Pechowiec Jeleń walczy o szybki powrót na boisko
Reprezentant Polski Ireneusz Jeleń to jeden z największych pechowców wśród polskich piłkarzy. Przez ostatnie lata nie miał praktycznie sezonu bez kontuzji. Przed tygodniem w Poznaniu musiał poddać się kolejnej operacji kolana.
29-letni napastnik AJ Auxerre w ubiegłym tygodniu w poznańskiej klinice Rehasport przeszedł operację usunięcia tkanek zapalnych z okolicy więzadła właściwego rzepki. Obecnie przechodzi żmudną rehabilitację i znów musi poruszać się o kulach.
- Kontuzje mnie nie omijają. W ciągu ostatnich dwu i pół roku miałem cztery operacje - barku, przepukliny i dwa razy kolana - wylicza piłkarz, który nie do końca potrafi znaleźć przyczyny tak częstych urazów.
- Nie wiem skąd to się bierze. Tym bardziej, że kontuzje nie dotyczą jednej części ciała. Wcześniej, grając w Wiśle Płock czegoś takiego nie miałem, były co najwyżej jakieś drobne naciągnięcia mięśni. Gdy przeszedłem do AJ Auxerre, na pewno zmieniły się obciążenia treningowe. Nie ma co nawet porównywać tego z polską ligą. W Wiśle pochodziłem do treningów trochę "lajtowo", a tutaj trzeba dawać z siebie wszystko, trener wymaga twardej walki nie tylko podczas meczów. Może mój organizm nie był do tego przyzwyczajony. Mam tylko nadzieję, że to ostatnia taka kontuzja i wreszcie będę mógł się skupić na treningu, na graniu i jak najlepszym przygotowaniu do Euro - podkreślił Jeleń.
W poprzednim sezonie reprezentant Polski zbierał znakomite recenzje. Był bliski zmiany klubu, rozmowy z Olympique Marsylia były bardzo zaawansowane. W międzyczasie musiał przejść operację kolana, co ostatecznie wstrzymało transfer. Jeleń długo nie musiał tego żałować, we wrześniu jego klub okazał się lepszy w dwumeczu od Zenitu Sankt Petersburg i awansował do Ligi Mistrzów. Polak zagrał jednak tylko w dwóch spotkaniach - z AC Milan i Realem Madryt, bowiem operowane kolano znów się "odezwało".
- Przez dwa miesiące z kolanem było wszystko ok. Potem pojawił się ból, z treningu na trening stawał się on coraz mocniejszy. Doszło do zapalenia tkanek. Klub nie chciał, żebym poddawał się operacji. Przez ten czas dostawałem zastrzyki w kolano, ale nie dawały one efektu. Miałem zapewnienie, że będą one pomagały, tymczasem z dnia na dzień było coraz gorzej. Psychicznie byłem trochę zdołowany. Potem już sam nalegałem na operację. W Poznaniu byłem dwa razy na konsultacjach w klinice Rehasport u doktora Jacka Jaroszewskiego, który za każdym razem mówił że operacja jest niezbędna. Udało mi się w końcu przekonać przede wszystkim prezydenta klubu, by pozwolono mi na operację w Poznaniu. Kosztowało mnie to sporo sił - wyjaśnił.
Przez najbliższe tygodnie piłkarz będzie przechodził rehabilitację w poznańskiej klinice.
- Będziemy pracować głównie nad siłą i odbudową mięśnia dwugłowego lewej nogi, by doszedł on do takiego poziomu, jaki mam w prawej nodze. W połowie grudnia wrócę do Francji. Jest szansa, że po sześciu tygodniach będę już normalnie trenować - przyznał.
W czerwcu przyszłego roku Jeleniowi kończy się kontrakt z AJ Auxerre. Piłkarz nie wyklucza, że temat zmiany klubu może powrócić.
- Mam kilka propozycji i być może zmienię klub. Na razie jednak o tym nie myślę. Najważniejsze, by jak najszybciej wrócić na boisko, złapać taką formę, jaką miałem w ubiegłym sezonie - zakończył.
INTERIA.PL/PAP