Milionerka bez milionów
Łódzka emerytka odkryła niedawno, że jest bogatą osobą: w rodzinnych papierach znalazła bowiem książeczkę oszczędnościową swej matki, wystawioną w latach 30. przez Bank Gospodarstwa Krajowego na pokaźną w owych czasach kwotę 5 tys. zł. To majątek, który dziś, po doliczeniu odsetek, uczyniłby z kobiety milionerkę, przelicza "Express Ilustrowany".
- Bank jest państwowy. Działa od 1924 roku i nie wypiera się ciągłości swojego istnienia. Wystąpiłam więc o wypłatę tamtych oszczędności - opowiada obecna właścicielka książeczki. Niestety pieniędzy nie dostanie. Tak przynajmniej twierdzą przedstawiciele banku powołując się na dekret z 1947 roku, według którego przedwojenne książeczki utraciły moc prawną.
Sprawa jednak nie jest tak oczywista. W imieniu łódzkiej emerytki podjął się prowadzić ją nieodpłatnie znany łódzki adwokat, który uważa, że są szanse na odzyskanie pieniędzy i odsetek. - Bank ciągle istnieje, a zatem powinien dotrzymać podjętych zobowiązań - tłumaczy. - Sprawa jednak jest precedensowa i prawdopodobnie spór rozstrzygnie dopiero Sąd Najwyższy.
INTERIA.PL/PAP