Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

"Kluczem jest wiara w siebie"

Były koszykarz reprezentacji Polski Dariusz Parzeński, który niedawno cieszył się ze zdobycia mistrzostwa świata w kategorii powyżej 40 lat, uważa, że wiara we własne siły jest w sporcie kluczem do sukcesu.

/AFP

Były gracz m.in. Śląska Wrocław i Stali Ostrów Wlkp. wiąże spore nadzieje z występem biało-czerwonych w rozpoczynających się w poniedziałek mistrzostwach Europy.

- Mamy dobrze zbudowany zespół. Wszystkie pozycje są silnie obsadzone, a i zmiennicy dobrzy. Kluczem do zwycięstwa jest zawsze, niezależnie od wieku i rangi turnieju, wiara w sukces, we własne siły. Mam nadzieję, że wynik osiągnięty na mistrzostwach da impuls polskiej koszykówce i wyciągnie z dołka dyscyplinę, której poświęciłem sporą część życia - powiedział Dariusz Parzeński, który z wykształcenia jest architektem.

Parzeński był najskuteczniejszy w reprezentacji złożonej z koszykarzy powyżej 40. roku życia, która w Pradze wywalczyła złoty medal MŚ - zdobył 83 punkty. W finale, w obecności kompletu widzów, wśród których był prezydent Czech Vaclav Klaus, Polacy prowadzeni przez trenera Leszka Marię Roupperta pokonali gospodarzy 69:63.

W stolicy Czech medale zdobyły też inne polskie drużyny - reprezentacja Polski koszykarek +40 - brąz, drużyna męska złożona z co najmniej 50-latków srebrny medal, po porażce w finale z USA 63:69.

Mieszkający we Wrocławiu Parzeński cieszy się, że będzie mógł obejrzeć grę Polaków w Hali Stulecia.

- Z powodu licznych obowiązków przegapiłem okazję do kupna biletów. Kiedy pogodziłem się z faktem, że będę oglądał mecze w telewizji, okazało się, że dzięki zbiegowi okoliczności wykorzystam bilety kolegi. Nie wiem, które spotkania obejrzę na żywo, bo o tym zdecyduje losowanie. Syn także chce zobaczyć naszych koszykarzy "na żywo" - dodał.

INTERIA.PL/PAP

Zobacz także