Ukraina buduje własną "linię Surowikina". Wzoruje się na Rosji
Ukraina prowadzi budowę własnej tzw. linii Surowikina, czyli rozbudowanego systemu fortyfikacji obronnych mających powstrzymać ofensywne działania rosyjskich żołnierzy. Zdaniem ekspertów, najpotężniejsza obrona przygotowywana jest wokół miasta Czernichów, co ma zapobiec ewentualnemu atakowi na Kijów.
O ukraińskiej wersji "linii Surowikina" pisze brytyjski "The Telegraph". Eksperci zwracają uwagę na sposób budowania obrony, która składa się z trzypoziomowego systemu okopów, pułapek czołgowych i pozycji ogniowych. Tego typu zabezpieczenia stworzone zostały między innymi w pobliżu Awdijiwki, Łymana i Kupiańska.
"Działania biorą pod uwagę, że celem Ukrainy na rok 2024 jest uzupełnienie sił objętych walką i przywrócenie ofensywnej siły bojowej w przededniu przyszłego roku" - podkreślono.
Jednym z najciekawszych elementów budowy jest wykorzystywanie rosyjskich doświadczeń z regionu Zaporoża, gdzie przygotowywana była wspomniana "linia Surowikina". Ukraińscy obrońcy niemal w całości odtwarzają system okopów i pułapek, które kilka miesięcy wcześniej budowali Rosjanie.
Analitycy z amerykańskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych zauważyli, że rosyjskie fortyfikacje wybudowane na południu Ukrainy są "największymi konstrukcjami obronnymi w Europie od czasów II wojny światowej".
Rosjanie przygotowują zimową ofensywę. Ukraińcy szykują się do obrony
O poważnym zagrożeniu rosyjską, masową ofensywą otwarcie mówią wysoką rangą ukraińscy wojskowi. Generał broni Serhij Najew kilka dni temu, wezwał mieszkańców regionów graniczących z Rosją do pilnej ewakuacji.
"Te działania wojenne mogą doprowadzić do śmierci zarówno ludności cywilnej, jak i wojskowej, pojmania ludzi i zniszczenia całych przygranicznych wiosek i miasteczek. Każdy cywil powinien jasno zrozumieć, że przebywanie w pobliżu granicy z Rosją jest niebezpieczne!" - czytamy w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.
"Administracje wojskowe każdego dnia decydują o ewakuacji mieszkańców z tych terenów, a także z osiedli frontowych na wschodzie i południu Ukrainy. Wojna trwa nadal i aby ukraińskie wojsko mogło przeprowadzać pełnoprawną wymianę ognia i niszczyć wroga, nie myśląc, że może zaszkodzić naszym obywatelom, każdy sumienny Ukrainiec powinien słuchać rad administracji wojskowej" - dodał.
Zdaniem wielu ekspertów, rosyjskie wojsko może zdecydować się na ofensywę pod koniec stycznia. Atak najprawdopodobniej zostanie poprowadzony w kierunku Charkowa, a także Łymana i Kupiańska.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!