Okupanci wywozili Ukraińców do Rosji na tortury. Policja ujawnia szczegóły
Wołodymyr Tymoszko, stojący na czele policji obwodu charkowskiego przekazał, że rosyjscy okupanci wywozili ludzi do Rosji, by ich tam torturować. Według świadków wywożono tam też zwłoki zabitych osób.
Dzięki zeznaniom świadków i ofiar policja ustaliła 22 miejsca w wyzwolonej części obwodu charkowskiego, w których okupanci stosowali tortury - przekazał Tymoszko, cytowany przez agencję Interfax-Ukraina.
Szef policji podkreślił, że na razie niemożliwe jest oszacowanie liczby osób, które były torturowane. - Część z nich jest w Rosji - dodał. Tymoszko powiedział, że policja posiada informacje na temat tego, że okupanci wywozili ludzi na terytorium Rosji, tam ich torturowali, a później przywozili z powrotem.
Ukraina. Ciała wywożone do Rosji
- Miały miejsce w Szebiekinie (w obwodzie biełgorodzkim), w którym znajdują się nasi wojskowi i policjanci wzięci do niewoli. Tam oni również katowali ludzi - podkreślił policjant.
Poinformował o znalezieniu kilka dni temu ciał dwóch zakatowanych ukraińskich wojskowych, którzy według niego byli wywiezieni w kierunku Biełgorodu. Z powrotem przywieziono zwłoki.
- Więc najpewniej dochodziło do tortur na terytorium Rosji. Są zeznania ludzi, którzy mówią, że również ciała wywożono do Rosji - powiedział.
Tymoszko zaznaczył, że część policjantów, którzy zostali na okupowanym terytorium, również przeszła przez tortury. - Mamy pracowników, którzy są ofiarami, którzy byli katowani, trzymani w dołach itd. - powiedział.
Poinformował, że podejrzanych o współpracę z okupantami jest 65 policjantów w tym regionie.