Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Dokumentował groby rosyjskich żołnierzy. Musiał uciekać z kraju

Aktywista Witalij Wotanowski, który dokumentował sprawę śmierci rosyjskich żołnierzy walczących w Ukrainie uciekł z kraju. Mężczyzna otrzymywał liczne groźby śmierci. Wcześniej Wotanowski mówił m.in o siedmiokrotnie większej liczbie ofiar w grupie Wagnera, niż jest to podawane.

Aktywista Witalij Wotanowski dokumentował straty rosyjskiej armii
Aktywista Witalij Wotanowski dokumentował straty rosyjskiej armii/CELESTINO ARCENurPhotoNurPhoto via AFP: Twitter/AFP

Dziennikarze BBC News skontaktowali się z aktywistą, który wyjechał do stolicy Armenii, Erywania. 

Witalij Wotanowski został aresztowany w dniu rozpoczęcia inwazji na Ukrainę. W czasie protestów w Krasnodarze miał na sobie koszulkę z napisami "Nie dla Putina" i "Nie dla wojny". W areszcie spędził 20 dni, w tym swoje 50. urodziny. 

Wotanowski: Musiałem udowodnić, że ludzie umierają blisko nich

Następnie Wotanowski zajął się dokumentacją grobów rosyjskich żołnierzy. W maju 2020 roku mężczyzna zaczął odwiedzać wszystkie cmentarze w Kraju Krasnodarskim, na których grzebani byli polegli na froncie w Ukrainie. Skrupulatnie zapisał liczbę pochowanych żołnierzy i identyfikował ich. 

- Musiałem udowodnić ludziom, że wydarzyła się katastrofa, że ludzie umierają tu, blisko nich - mówił w rozmowie z BBC.  

Jako pierwszy dotarł do cmentarza w miejscowości Bakinskaya, który jest tzw. cmentarzem wagnerowców. Pochowano tam ciała najemników, którzy byli samotni lub po których nie zgłosiła się rodzina.

Witalij Wotanowski informował m.in, że liczba pochówków na cmentarzu w Molkinie nie oddaje rzeczywistej skali strat wagnerowców, ponieważ ciała żołnierzy z tej formacji są często poddawane kremacji.

Wotanowski: Od grudnia straty Rosji pomnożyły się

- Faktem jest, że od grudnia 2022 roku straty Rosji na polu walki pomnożyły się kilkakrotnie - mówi Witalij w rozmowie z BBC News.

- Liczba zgonów po prostu gwałtownie wzrosła. A ostatnie groby na cmentarzach to sami zmobilizowani żołnierze i chłopaki z Wagnera. Było bardzo mało żołnierzy zawodowych - tłumaczył. 

Ostatnia oficjalna liczba ofiar śmiertelnych podana przez rosyjskie wojsko to 5 937 żołnierzy. Ukraiński Sztab Generalny w niedzielnym raporcie poinformował, że straty Rosji to około 178 150 osób. 

Uciekł z Rosji przez pogróżki. "Chciałem pokazać prawdziwą skalę strat"

Aktywista opuścił Rosję na początku kwietnia i przeniósł się do Armenii. Planuje jednak ubiegać się o azyl polityczny w Niemczech. Do tego czasu jego baza danych zawierała ponad 1300 nazwisk - co obejmowało zmarłych tylko z obwodu krasnodarskiego.

- Jak tylko opublikowałem swój pierwszy post o grobach, zaczęły się groźby. Była ich lawina. Zacząłem od zapisania ich wszystkich, ale zrobiło się ich tak dużo, że przestałem - powiedział. "Zabijemy cię", "Udusimy cię" - brzmiały niektóre z nich. 

- W styczniu ktoś zadzwonił i zaproponował mi 'miejsce na cmentarzu' -  wyjaśnia Witalij. - Były trzy takie telefony - ja dostałem dwa, a mój kierowca Wiktor jeden - dodał. 

- Dla naszego państwa są to przerażające statystyki, a naród rosyjski po prostu nie zna prawdziwych liczb. Chciałem pokazać ludziom prawdziwą skalę katastrofy - mówi aktywista. 

Dodał, że "gdyby ludzie dowiedzieli się o prawdziwych stratach na polu bitwy, oszaleliby".

Wojna w Ukrainie rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku.

Poboży w "Śniadaniu Rymanowskiego": PiS jest pierwszą partią na polskiej wsi/Polsat News/Polsat News
INTERIA.PL

Zobacz także