Świat w sieci: "Kondomy miłości" ratują życie
Uganda wypowiada wojnę AIDS; Legenda Ameryki przechodzi do historii; Chińczycy muszą się rozmnażać, by ratować gospodarkę - o tym piszą dziś zagraniczne serwisy internetowe.
Amerykańska "rodzina królewska" przechodzi do historii
Klan Kennedych przez lata był dla nie znających rządów monarchii Amerykanów odpowiednikiem rodziny królewskiej. Śmierć siostry zamordowanego w 1963 roku prezydenta Johna F. Kennedy'ego, Eunice Shriver, odbiła się szerokim echem w amerykańskich mediach, które z nostalgią piszą o końcu pewnej epoki.
Eunice, działaczka społeczna i organizatorka pierwszych olimpiad specjalnych w latach 60., zmarła 11 sierpnia w wieku 88 lat. Była jedną z dziewięciorga rodzeństwa, które na trwałe wpisało się w historię USA.
Jej bracia zajmowali najwyższe stanowiska w państwie, a siostry wspinały się na szczyty dyplomacji i brylowały w towarzystwie. Komentator The Washington Post pisze: "Bracia i siostry Kennedy ze swoim oddaniem służbie publicznej uosabiali amerykański sen poprzez nieustanne pięcie się w górę i awans społeczny. Kto teraz poniesie tę pochodnię?"
Ze słynnego rodzeństwa żyją już tylko senator Ed Kennedy, który toczy nierówną walkę z nowotworem, i Jean Kennedy Smith, była ambasador USA w Irlandii.
"Kondomy miłości" ratują życie
Liczba zakażeń HIV w Afryce rośnie z roku na rok - donosi portal all.Africa.com. Szczególnie niepokojąco wygląda sytuacja w Ugandzie, gdzie liczba nosicieli wirusa wzrasta co dwanaście miesięcy o kolejnych 130 tysięcy osób. Te szokujące dane podano do wiadomości publicznej podczas konferencji prasowej w stolicy kraju, Ugandzie, ogłaszając jednocześnie początek nowej kampanii mającej na celu walkę z AIDS.
W ramach akcji "Stay Alive/Love Condoms", która potrwa od sierpnia do grudnia 2009 roku, osoby znajdujące się w grupie podwyższonego ryzyka oraz zakażeni będą mogli skorzystać z darmowych kuracji antyretrowirusowych i poradnictwa lekarskiego. Koordynatorzy kampanii, pozarządowa organizacja Care Uganda oraz ministerstwo zdrowia, zintensyfikują również rozprowadzanie darmowych prezerwatyw.
Dwoje dzieci lepsze niż jedno?
Od prawie 40 lat w Chinach obowiązuje restrykcyjna polityka planowania rodziny, zwana czasami "polityką jednego dziecka". Jej celem jest ograniczanie przyrostu naturalnego, który w najludniejszym państwie świata łatwo może wymknąć się spod kontroli. Przynosi ona pożądane skutki - gdyby nie monitorowanie liczby urodzeń, licząca 1,3 miliarda ludzi populacja Chin byłaby dzisiaj większa o 400 milionów obywateli. Jednak cena, jaką kraj płaci za "politykę jednego dziecka", jest wysoka - to coraz szybciej postępujące starzenie się społeczeństwa.
Jeżeli wskaźnik płodności chińskich małżeństw utrzyma się na poziomie 1,7 dziecka - jak przez ostatnich kilkanaście lat - po 2025 roku populacja osób zdolnych do pracy będzie kurczyć się w tempie 10 milionów rocznie - alarmują naukowcy z Uniwersytetu Pekińskiego.
Oznacza to niedobory kadrowe, spadek produkcji i liczne problemy natury socjalnej. Jako pierwszy na ostrzeżenia naukowców zareagował Szanghaj, który już niedługo zacznie propagować "politykę dwojga dzieci" - na początek wśród tych małżeństw, w których zarówno mąż, jak i żona, są jedynakami.
Młodzi, zdolni - bez pracy
"Młodzi, zdolni - bez pracy" - tak brytyjski dziennik The Independent tytułuje najnowsze doniesienia o sytuacji na rynku pracy w Zjednoczonym Królestwie. Rosnący spadek zatrudnienia spędza tamtejszym politykom i ekonomistom sen z powiek. Według danych z 12 sierpnia, grono bezrobotnych Brytyjczyków liczy już 2,4 miliona osób. W grupie tej znajduje się prawie milion młodych ludzi poniżej 25. roku życia.
W Wielkiej Brytanii zatrudnienie redukuje niemal każdy sektor gospodarki. Eksperci ostrzegają, że niedługo również w sektorze publicznym - dotąd odpornym na recesję - rozpoczną się masowe zwolnienia.
Katarzyna Kasińska