"Solidarność" jest nadal potrzebna
Potrzebujemy "Solidarności", tej przez duże i małe "s". Jest jeszcze wiele spraw, problemów do załatwienia. Wyrosły między nami mury, które upaść mogą znów dzięki "Solidarność" - powiedział INTERIA.PL Jerzy Buzek, były premier, uczestnik zjazdu "Solidarności" w gdańskiej hali Olivii.
INTERIA.PL: Jakie nastroje, refleksje towarzyszą Panu w tym historycznym miejscu?
Jerzy Buzek: To oczywiście są nastroje sentymentalne, ale także refleksyjne, przede wszystkim myślę o tym, co udało nam się zrobić w ciągu tych 25 lat, nam czyli tym wszystkim, którzy zaangażowani byli w "Solidarność". Polska wtedy była zupełnie inna i żałuję, że wielu ludzi o tym dzisiaj nie pamięta i wielu ludzi dzisiaj nawet oskarża "Solidarność".
Ale wielu ludziom trudno się odnaleźć w nowej rzeczywistości...
Dzisiaj mamy wreszcie świat, w którym można wybierać. Gdzie oczywiście są trudne warunku, trzeba konkurować, ale to równocześnie powoduje, że wszyscy stajemy się lepsi, bo musimy stać się tacy, żeby wygrać walkę konkurencyjną.
Czy "Solidarność" jest nadal potrzebna?
Powstały między nami nowe mury podziałów i dlatego "Solidarność" jest wciąż potrzebna. "Solidarność" była potrzebna 25 lat temu i dzisiaj również. "Solidarność" przez duże "S" i przez małe. Nic się nie zmieniło, za każdym razem co 5-10 lat "Solidarność" ma inne zadania, ale jest ciągle tak samo potrzebna, choćby po to by zdementować mury jakie powstały między nami. W "Solidarności" nadal są ludzie, którzy głęboko wierzą w ideały Sierpnia. Dobrze je znają i wiedzą jak je realizować, bo mają dzisiaj większe doświadczenie niż 10-20 lat temu i dlatego uważam, że nie przeminie konieczność istnienia takiego ruchu, związku jak "Solidarność".