Przeszliście na naszą stronę!
Tworzymy portal dla Was. Jesteście dla nas niezmiennie Interianami. 10 lat temu zaczynaliśmy z hasłem: "Przejdź na naszą stronę". Przeszliście. Dziękujemy!
11 lutego 2000 r. o godz. 17:31 pod adresem www.interia.pl pojawił się w sieci zbiór własnych stron i serwisów, nazywany hubem. Z czasem stawał się prawdziwym portalem, czyli zbiorem odnośników i miejscem-bramą przechodzenia na inne strony, z wieloma serwisami i usługami.
10 lat INTERIA.PL
Na pierwszej stronie dominował katalog stron www. Oprócz niego znajdowała się tam poczta oraz pierwsze serwisy tematyczne: Wiadomości, Biznes, Motoryzacja, Kobieta, Gry, Turystyka i Rozrywka.
Dlaczego istniejemy?
Bo był pomysł na portal i takie jego tworzenie, że pęknięcie "bańki internetowej" nie zmiotło nas z rynku. Interianie na to nie pozwolili, na szczęście!
Portal zmieniał się wręcz z dnia na dzień. Obecna strona główna jest siódmą w historii. Od dzisiaj uległa kolejnej modyfikacji w obrębie najważniejszego obszaru - Warto Zobaczyć. W tym miejscu znajdziecie najlepsze treści z portalu - materiały wartościowe, stojące na wysokim poziomie, ciekawe, przydatne, intrygujące czy prowokacyjne. Z nowości polecamy także artykuły z "The New York Times".
- Dzisiaj INTERIA.PL to jedno z najważniejszych mediów w Polsce. Firma, której nazwę znają prawie wszyscy polscy internauci. Firma, w której pracuje nie kilkanaście czy kilkadziesiąt, ale kilkaset osób. Firma, która należy do dużej grupy mediowej i powoli staje się takim zwornikiem między innymi mediami - mówi Tomasz Jażdżyński, prezes INTERIA.PL.
- Chcemy, żeby INTERIA.PL wciąż była jednym z najbardziej użytecznych miejsc w polskim Internecie - dodaje.
Zobacz całą wypowiedź Tomasza Jażdżyńskiego, prezesa Zarządu INTERIA.PL:
W 2000 roku portale rosły i mnożyły się. W sumie przez polski rynek przewinęło się przynajmniej kilkanaście takich przedsięwzięć, m.in.: Ahoj, YoYo, Arena, Poland.com, portal TP.internet, e.pl,...
Portal INTERIA.PL był jednym z nich. Powstawały kolejne serwisy. Portal wzbogacił się o dostęp do zasobów INTERIA.PL przez WAP i forum dyskusyjne HydePark. Odnotowywaliśmy 100 tysięcy użytkowników kont pocztowych, uruchomienie serwisu Pogoda, katalogu stron zagranicznych, wyszukiwarki AltaVista, serwisu prywatnych stron internetowych Miasto WWW, zwycięstwo serwisu Motoryzacja w rankingu dwutygodnika "Komputer Świat"...
W ciągu niespełna roku osiągnęliśmy poziom 100 mln odsłon stron miesięcznie! Na dobre - i na trwale - weszliśmy do ekstraklasy polskich portali.
Czym się zajmujemy?
Właściwie to nieustannie kombinujemy, co by tu jeszcze zrobić, żeby portal INTERIA.PL był jeszcze lepszy, jeszcze ciekawszy, jeszcze szybszy, bardziej profesjonalny, bardziej intrygujący...
Pod koniec 2008 roku, wykombinowaliśmy na przykład coś, co nazwaliśmy WNSS (Więcej Niż Się Spodziewasz)
W październiku 2009 roku pojawił się pierwszy z serii wortali tematycznych - wyjątkowy serwis motoryzacyjny Poboczem.pl, który w niekonwencjonalny sposób ukazuje paranoję polskiej drogowej rzeczywistości. Był to nasz pierwszy projekt zrealizowany w oparciu o nową platformę technologiczną.
- Zakończyliśmy właśnie pierwszą fazę ogromnego projektu, który pozwoli nam teraz na szybkie wprowadzanie nowych serwisów. Tworzenie wyspecjalizowanych wortali tematycznych jest naturalną odpowiedzią na potrzeby użytkowników i tendencję, którą coraz wyraźniej widać na rynku - mówił wówczas Artur Potocki, wiceprezes INTERIA.PL.
Na początku grudnia poszła w sieć informacja, że "odpaliliśmy" wortal kobiecy Styl.pl. Głównymi partnerami projektu są magazyny kobiece wydawnictwa Bauer (Twój STYL, Pani, SHOW, Świat Kobiety, Kobieta i Życie) oraz radio RMF FM, które uruchomiło własną stację radiową wortalu - RMF Styl.
Także w grudniu 2009 roku światło dzienne ujrzał wortal Świat Seriali- miejsce, w którym spotykać się będą fani zarówno polskich, jak i zagranicznych seriali. W wortalu znajdują się miniwitryny poświęcone polskim i zagranicznym hitom - zarówno tym znanym widzom z polskich telewizji, jak i nowych, nie emitowanych jeszcze w naszym kraju.
Jak tworzy się portal?
Można ten proces oczywiście opisać dokładnie, ale kiedy ma się dziesięć lat doświadczeń z tworzeniem za sobą, to trzeba zastrzec, że za kilka miesięcy, za rok, może dwa, obowiązywać już mogą inne zasady tworzenia portalu, zweryfikowane przez najnowsze technologie.
Jakkolwiek będzie w przyszłości, przeszłość pokazuje, że jest to ciężka, wymagająca skupienia, ale przeważnie bardzo twórcza praca.
Portal tworzą ludzie, w większości anonimowi dla użytkowników: webmasterzy, programiści, administratorzy sieci, bazodanowcy, graficy, pracownicy działu promocji i marketingu, redaktorzy i dziennikarze, handlowcy, analitycy, pracownicy działu administracji, no i osoby zarządzające całością, czyli zarząd firmy.
Ci mniej anonimowi to dziennikarze i redaktorzy: dziesięć lat temu kilkunastu, obecnie niemal stu. Piszą, redagują, umieszczają na stronach teksty, zdjęcia i filmiki. Są coraz bardziej doświadczeni i coraz bardziej "czują internet".
Osoba, która zaczyna pracować dla portalu, musi zapomnieć o nawykach dziennikarza prasowego, jeżeli takowe posiada. Tu trzeba pamiętać o tym, że ta "gazeta" musi być non stop aktualna. Dodatkowo musi umieć sobie radzić w sytuacja stresowych i podbramkowych - w każdej chwili może stać się coś, o czym trzeba będzie poinformować internautów, a później nieustannie tę wiadomość aktualizować.
Cały czas jesteśmy pod obserwacją
W każdej minucie tysiące oczu weryfikuje naszą pracę. W odróżnieniu od mediów starych - prasy, radia, telewizji - macie szansę wychwytywać nasze omyłki i piętnować je ostrym cięciem komentarza.
Wasze reakcje na to, co znajduje się na stronach portalu, bywają najróżniejsze. Najszybsze są właśnie komentarze wytykające nam błędy: źle napisane słowo, przekręconą nazwę miejscowości, nazwisko. Jesteśmy wam za nie bardzo wdzięczni.
Coraz częściej pojawiają się też w komentarzach ciekawe informacje - witamy to z radością.
Na przykład pod jednym z pierwszych newsów na temat przygotowań do igrzysk zimowych w Vancouver - uwaga wykombinowaliśmy właśnie dla Was serwis olimpijski Vancouver 2010, jeszcze ciepły - ktoś z Interian napisał wręcz mininewsa: że nad miastem coraz częściej latają myśliwce, że wszędzie pełno policji, że widać wyraźnie środki bezpieczeństwa.
Brawo! Dzięki! To się nazywa współtworzenie treści!
Giełda pomogła przetrwać!
Na niezbyt ostrych zdjęciach z 11 lutego 2000 roku, jakie się zachowały, widać zamyślone, czasem uśmiechnięte twarze pierwszych pracowników INTERIA.PL, którzy raczej nie mieli tak do końca świadomości, w czym uczestniczą. Wszyscy natomiast zapamiętali słowa pierwszego prezesa Przewięźlikowskiego, jakie ten wypowiedział zaraz po przełączeniu huba na emisję: - Na rynku pojawiło się wiele nowych portali. Przetrwają 2-3. Życzę nam wszystkim, żebyśmy przetrwali!
Przetrwaliśmy pęknięcie bańki internetowej. Także dzięki temu, że 2 lutego 2001 roku INTERIA.PL weszła - jako pierwsza firma w branży - na Giełdę Papierów Wartościowych, co pozwoliło na kolejne inwestycje. Interianie odczuli to natychmiast: pojawiły się nowe serwisy, nowe usługi - jednym słowem: była kasa na rozwój!
Potem stworzyliśmy m.in. - na wyraźne Wasze, czyli Interian zapotrzebowanie - system czatów moderowanych i wywołaliśmy prawdziwy czatowy szał. Czatowanie stało się bardzo trendy: ekscytujące dla użytkownika, bo mógł wysłać pytanie do gościa czata i uzyskać na nie odpowiedź. On-line! A nam sprawiało frajdę organizowanie takich rozmów!
Biliście rekordy uczestnictwa w czatach, a my staraliśmy się, by nie byli to goście byle jacy. Rozmawialiście m.in. z uczestnikami programu Big Brother, z Wojciechem Jaruzelskim czy z Lechem Wałęsą - w 20. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego.
Czat z Lechem Wałęsą, wtedy już byłym prezydentem, odbywał się w sali konferencyjnej gdańskiej siedziby ComArchu. Kiedy w pewnym momencie "wywaliło czata", czyli nasze komputery utraciły połączenie z siecią, Wałęsa w charakterystyczny dla siebie sposób skomentował tę sytuację: - Tu też mnie znaleźli i przeszkadzają!
Czateria rządzi!
W grudniu 2001 roku zainstalowaliśmy się w Pałacu Prezydenckim, skąd emitowaliśmy czat z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Było trochę zamieszania, bo dokładnie tego dnia pojawiła się w sieci strona prezydent.pl i mieliśmy na sali kilkudziesięciu widzów - przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, dziennikarzy i ekipy telewizyjne.
Mamy nadzieję, że ówczesny prezydent, który po czacie podszedł do redaktora - moderatora, żeby zobaczyć, "jakie były inne pytania", nie zauważył tego, co w wielu postach dominowało..
Zawartych za pośrednictwem Czaterii przyjaźni czy znajomości nie sposób zliczyć. Można je czasem poczuć w klimacie rozmów na danym pokoju lub na zlotach regionalnych organizowanych przez samych użytkowników. Mamy ogromną satysfakcję, że dzięki naszej pracy możemy zapewnić Wam rozrywkę i kontakt z bliskimi - również z tymi za granicą.
Relacje internetowe na cały świat
Atak terrorystyczny na USA z 11 września 2001 roku był sprawdzianem dla wszystkich, także dla mediów. W obliczu tej tragedii internet okazał się medium bardzo użytecznym. Pod non stop aktualizowanymi newsami internauci w swoich komentarzach rozpętali dyskusję na niespotykaną skalę. Dyżurowaliśmy wówczas 24 godziny na dobę, a przebywająca w Nowym Jorku nasza koleżanka, red. Anna MacLachlan, naoczny świadek tragedii, pisała dziennik - dzisiaj pewnie byłby to blog.
W marcu 2003 roku czuwaliśmy nocami w oczekiwaniu na spodziewany atak na Irak. No i wybuchła II wojna w Zatoce Perskiej. Jako pierwsi w polskim Internecie wrzuciliśmy tę wiadomość.
30 maja 2003 roku przeprowadziliśmy internetową relację na żywo ze spotkania prezydentów USA George'a W. Busha i RP Aleksandra Kwaśniewskiego ma Wzgórzu Wawelskim. Relacjonowaliśmy regularne spotkania z politykami i ekspertami w ramach cyklu "Obiady czwartkowe INTERIA.PL".
Specjalnie dla Polaków mieszkających z dala od kraju, a nawet Europy, korzystając z mechanizmów internetowej relacji na żywo przeprowadziliśmy w 2005 roku transmisję z pogrzebu Jana Pawła II. Śledziło ją ok. 80 tys. ludzi na całym świecie. Dziękowali nam za to w mailach rodacy mieszkający m.in. w Chinach, w Afryce, w Australii czy w Nowej Zelandii.
Obecnie internetowe relacje na żywo prowadzimy dla Was - po zmodyfikowaniu odpowiednich mechanizmów - pod adresem: nazywo.interia.pl
Od wideoczatów do interia.tv
W roku 2005 zaczęliśmy, podobnie jak cały świat internetowy, kombinować z multimediami. Na stronach pojawiły się załączniki wideo.
Czaty weszły w kolejną fazę - robiliśmy wideoczaty: redaktor rozmawiał z gościem i było to jednocześnie transmitowane na żywo w sieci, a zapis rozmowy pojawiał się w oknie uruchamianego na tę okoliczność czata moderowanego, skąd też redaktor "zasilany" był na bieżąco pytaniami od widzów.
Takimi bardzo ważnymi politycznie wideoczatami, znowu pionierskimi na skalę naszego internetu, były otwarte spotkania z dwoma najważniejszymi rywalami w kampanii prezydenckiej roku 2005: Donaldem Tuskiem i Lechem Kaczyńskim.
Przeprowadziliśmy je w pokoju naszej warszawskiej redakcji, który w niczym nie przypominał studia telewizyjnego. Zapamiętaliśmy, że obaj kandydaci byli solidnie przygotowani do rozmów z prowadzącym (red. Konrad Piasecki, RMF FM) i do odpowiadania na spływające na bieżąco pytania internautów. Obaj zadali też naszemu człowiekowi to samo pytanie: ile osób rozmawiało z konkurentem?
Później były teledyski, aż wreszcie odpaliliśmy pierwszą polską telewizję internetową graną na żywo. Robiliśmy program poranny i wiele innych programów, jak np. formaty nieco ambitniejsze: E-MISJA czy TRANSMISJA.
Niestety, pojemność internetowych łączy zdecydowała, że w końcu dojrzeliśmy do przekształcenia interia.tv w telewizję internetową on demand.
Mieliśmy już wtedy, i wciąż mamy, dwa studia i profesjonalny sprzęt, dzięki czemu wciąż produkujemy materiały na potrzeby wszystkich firm naszej grupy mediowej Bauer.
Dynamiczni i internetowi
Zapytaliśmy kiedyś bardzo ważnego dyrektora pewnej firmy, dlaczego właśnie portal INTERIA.PL wybrał na patrona medialnego dużej imprezy sportowej.
Odpowiedź zapamiętaliśmy i staramy się, żeby nie tylko autor tych słów nigdy nie zmienił zdania: - Jesteście inni od pozostałych portali. Na waszych stronach widać ruch, staranie o atrakcyjny przekaz. Jesteście dynamiczni, tacy naprawdę internetowi, a to jest niekiedy ważniejsze od statystyk oglądalności.
Jesteśmy tacy internetowi, bo Wy, Interianie, odwiedzacie codziennie nasze strony, korzystacie z naszej poczty, rozmawiacie na czatach. Dziękujemy za 10 lat! Zostańcie z nami!
Post scriptum
Aha, wykombinowaliśmy dla Was jeszcze ostatnio: 990px.pl, ahistoria.pl, zafganistanu.pl i specjalny serwis maturalny.