Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Piskorski: Nie chodziło o kartkę papieru

Mam absolutne przekonanie, że podczas przeszukania nie chodziło o jakąś kartkę papieru. Chodziło o to, żeby zobaczyć, co ja mam w mieszkaniu, na przykład archiwum Platformy Obywatelskiej, Kongresu Liberalno-Demokratycznego - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Paweł Piskorski.

/RMF

Konrad Piasecki: Borykający się z prokuraturą szef SD Paweł Piskorski. Dzień dobry.

Paweł Piskorski: Dzień dobry, panie redaktorze.

To koniec pańskiej kariery politycznej?

To oczywiście zdecydują wyborcy, a nie - sądzę - taki czy inny prokurator, czy taki czy inny polityk.

A ma pan poczucie, że pan tonie?

Nie. Mam poczucie, że jestem ciężko uderzony argumentami i instrumentem nie fair, tzn. nadużyciem instrumentów publicznych przez obecną władzę.

Tak czy inaczej będzie pan politykiem z prokuratorskimi zarzutami, co brzmi fatalnie i wygląda fatalnie.

Absolutnie. Taki jest na pewno cel moich antagonistów, żeby móc powtarzać w czasie najbliższych wyborów prezydenckich, parlamentarnych i samorządowych: "Na czele waszym stoi facet, któremu postawiono zarzuty!"

O tych antagonistach za chwilę, ale czy nie jest tak, że postawienie zarzutów skłoni pana do powiedzenia: "Zawieszam swój udział w polityce"?

Taki na pewno byłby cel i po to to robią, żebym ja się z tego wycofał.

Ale jaki będzie modus operandi i sposób zachowania Pawła Piskorskiego?

Zobaczymy. Jeszcze przedyskutuję to z moimi przyjaciółmi i przyjaciółmi politycznymi, jak to robić. Na pewno cel ich jest taki, żeby Piskorski się wycofał, a co za tym idzie, żeby znacznie osłabić zaplecze Andrzeja Olechowskiego w wyborach prezydenckich i wyeliminować konkurencję dla Platformy.

To wycofanie się jest możliwe?

Oczywiście. Wszystko jest możliwe.

Czyli jest możliwe, że pan zdecyduje: "Nie chcę już dalej bawić się w politykę!"?

Absolutnie. Tyle razy miałem takie poczucie, że te instrumenty i ta polityka, która w Polsce w tej chwili jest, jest tak obrzydliwa, posługuje się takimi instrumentami, które są nie do przyjęcia. Natomiast podstawowe pytanie w tej sprawie jest takie, czy można w tej sprawie coś zmienić? Ja cały czas ufam, że można w Polsce w tej sprawie coś zmienić.

Kto jest tym pańskim antagonistą, który tak nastaje na pańską cześć? Pan mówi: "moi antagoniści". Kto jest tym antagonistą?

Z całą pewnością największym środowiskiem i poszczególnymi osobami, które na tym zyskują, jest obecne kierownictwo Platformy Obywatelskiej.

Naprawdę pan wierzy, że partia z 40-proc. poparciem przejmuje się partią z poparciem niszowym, nieodnotowywanym w sondażach i z Pawłem Piskorskim nieodnotowywanym w sondażach?

Tak jest. Jestem przekonany. Niezależnie od tego, co będą tamci politycy mówić, jestem przekonany, że tak jest z trzech powodów. Pierwszy powód, to jest to, jaką drogę polityczną odbywaliśmy razem z Tuskiem, Schetyną i tymi ludźmi. Ja ich znam po prostu od podszewki.

Zna ich pan od podszewki i wie, że są zdolni do takich rzeczy?

Tak jest.

To co pan z nimi robił w jednej partii?

Wtedy nigdy nie było instrumentów, które pozwalały na to, żeby oni zachowywali się w taki sposób. Chwała Bogu. Dzisiaj niestety te instrumenty są w ich rękach.

Naprawdę pan wierzy, że Tusk ze Schetyną wezwali prokuratora generalnego albo jakiegoś szeregowego prokuratora i powiedzieli mu: "Proszę postawić zarzuty Pawłowi Piskorskiemu"?

Uważam, że się to odbywa nieporównanie subtelniejszymi metodami i nie mam żadnej najmniejszej wątpliwości, że to jest przez nich nadzorowane. To, że Zalewski wczoraj oświadcza - jeszcze przed przesłuchaniem - że na pewno będą zarzuty...

Mówi, że będą panu postawione zarzuty, bo wie, co prokuratura robi.

Wie, co prokuratura robi, albo nawet tę prokuraturę naciska i ją nadzoruje.

A skąd opinia biegłych grafologów, że pan sfałszował dokument, który świadczył o legalnych źródłach pańskiego majątku?

Panie redaktorze, jest wiele opinii grafologów w tej sprawie. Chcę panu powiedzieć również, czego prokuratura oczywiście nie ujawnia, że są bardzo poważne ekspertyzy Polskiego Towarzystwa Kryminalistycznego, które wykluczają, że to jest przeze mnie sfałszowane. I ci ludzie, że posługują się wyłącznie dla siebie wygodnymi dokumentami, a całkowicie przemilczają argumenty, które nie pasują do ich tezy.

Pan mówi też, że być może prawdziwym powodem rewizji w pańskim mieszkaniu były dokumenty Platformy, które pan ma.

Ja mam przekonanie, że skala użytych środków, tzn. wielu funkcjonariuszy przeszukujących moje mieszkanie, żeby znaleźć jedną kartkę papieru, w ogóle do tego nie przystaje.

Ale co jest takiego w tych dokumentach Platformy, że liderzy PO chcieliby bardzo je zobaczyć, albo odzyskać?

To jest archiwum Platformy Obywatelskiej, Kongresu Liberalno-Demokratycznego.

Są tam rzeczy kompromitujące dla kogoś?

Jakby były rzeczy kompromitujące, to i tak bym tego panu nie powiedział.

Czyli są.

Chcę powiedzieć jasno, że nie jestem politykiem i nie jestem osobą, która posługuje się tego rodzaju instrumentami. Natomiast mam absolutne przekonanie, że nie chodziło o jakąś kartkę papieru.

A o co chodziło?

Chodziło o to, żeby zobaczyć, co ja mam w mieszkaniu.

A ma pan coś cennego i wartego uwagi?

Mam parę cennych rzeczy. Zapraszam panie redaktorze, niech pan zobaczy. Bardzo ciekawe kolekcje jeszcze mi pozostały.

Również dokumentów?

Również dokumentów.

Również dokumentów Platformy?

Oczywiście, przecież byłem sekretarzem generalnym, współtwórcą Platformy, szefem jej sztabu wyborczego. Oczywiście, że mam również archiwum dotyczące Platformy. Tylko nie chcę w tej chwili tworzyć wrażenia, że żyjemy w jakichś spiskowych teoriach, gdzie jest jakieś gigantyczne archiwum, że zaraz będzie walka o archiwum, najazdy. Nie o to chodzi. Moim zdaniem chodzi o to, żeby oni mogli używać argumentu: "Piskorskiego już załatwiliśmy". O to im chodzi.

Jak się spojrzy w pana przeszłość, zwłaszcza finansową, na te worki z antykami, które pan znajdował i sprzedawał, na te wygrane w kasynie, na te sukcesy giełdowe, to pan jest albo królem Midasem, albo jakimś dzieckiem szczęścia.

Ja wiem, jak często obśmiewano te rzeczy i mówiono przy tym nieprawdę.

Bo są tacy, którzy zdobywają majątek ciężką pracą; są tacy, którzy zdobywają przestępstwem, a pan wyłącznie szczęściem.

A ja mam przekonanie, że zdobywałem to też ciężką pracą.

Gra na giełdzie to może być ciężka praca, ale wygrana w kasynie, worki z antykami? Czy jeden człowiek może zgromadzić wokół siebie aż tyle szczęścia?

W sprawie wygranej w kasynie chcę bardzo wyraźnie powiedzieć, że mówi się publicznie nieprawdę.

Podobno pan 138 razy wygrał w ciągu jednego wieczora, obstawiając jedną liczbę.

Podaje się nieprawdziwą informacje dotyczącą tego, że trzeba było 138 razy wygrać. To jest nieprawda.

To ile razy pan tego wieczora pięknego, cudownego wygrał?

Myśli pan, że ja pamiętam dokładnie sprzed 17 lat. To było kilkadziesiąt razy.

Myślę, że jakbym wygrał pół miliona złotych w ciągu jednego wieczora, to wiedziałbym, czy to było 5 razy, czy 50.

Ja panu mówię, że to było kilkadziesiąt razy.

Kilkadziesiąt razy jednego wieczora pan obstawił dobrą liczbę?

Tak. Nie dobrą liczbę. Czy pan kiedyś grał w ruletkę? Wie pan, jak to wygląda?

Wiem jak to wygląda, nie grałem.

Nie tylko liczby się obstawia, także kolory. W związku z czym chcę powiedzieć, że wypowiadanie nieprawdy takiej jak 138 razy wygrana, to jest po prostu nieprawda.

To mówi szef kasyna. W dodatku mówi, że jakby taka wygrana padła, to on by o tym wiedział, bo to by była połowa wartości jego kasyna.

Nie mam pojęcia, kto jest tą osobą, która się wypowiada. Osoba, która się przedstawiała wtedy jako szef kasyna i która wystawiała to zaświadczenie, nie stwierdziła w czasie postępowania, że to było prawdziwe, i że ja to wygrałem.

Potem publicznie powiedział, że pan nie wygrał, że to niemożliwe, żeby pan wygrał.

To prawdopodobnie jest inna osoba, tylko widzi pan, my mówimy w tej chwili i pan używa sformułowań, które są wynikiem przecieków od prokuratury. Nie są w żaden sposób weryfikowane.

Panie przewodniczący, wykończą pana te sprawy.

To było nieprawdziwe, natomiast ja doszedłem do tego co mam, uczciwie, o czym najlepiej świadczy fakt, że ze wszystkich postępowań, które były w tych sprawach tylko w tej jednej sprawie - i uważam, że ona jest skandaliczna - usiłują mi coś przypisać.

Ale szczęścia można panu zazdrościć. Dziękuję bardzo.

Szczęścia radiu RMF FM z okazji 20-lecia istnienia.

RMF

Zobacz także