Izrael zawsze ma zielone światło
Od tygodnia ludzie masowo palą ciała zabitych, jednak na ulicach wciąż jeszcze leżą gnijące zwłoki. Miesiąc temu marzyłam, aby to wszystko się skończyło. Teraz nie wiem, od czego zacząć.
Tydzień po zawieszeniu broni mijał wolno. To trudny czas dla nas wszystkich. Po miesiącu ciągłego stresu wszyscy poruszamy się wolno, jakby w półśnie. To nie jest tak, że budzisz się rano i idziesz do pracy, jakby nigdy nic się nie stało. To dotknęło każdego z nas. Życie już nigdy nie będzie takie jak przedtem.
Ludzie wracają do swoich domów. Niektórzy przyszli pieszo z bardzo daleka. Chcą zobaczyć, czy jeszcze mają gdzie mieszkać. Nasrallah, lider Hesbollahu obiecał, że za darmo odbuduje wszystkie zniszczone domy, i że dopóki domy nie będą odbudowane, da pieniądze na tymczasowe lokum.
Wszędzie aż roi się od niedopałków. W każdej chwili coś może eksplodować.
Coraz więcej ludzi choruje. Rozprzestrzenia się jakiś wirus. Mówi się, że to z powodu toksyn ze spalonych domów, plus jeszcze wszechobecny odór zwłok.
Próbowaliśmy oczyścić plaże po wycieku ropy. Przekopywaliśmy piasek i umieściliśmy na brzegu rodzaj zapory, aby przechwycić ropę, która ciągle wpływa na plażę. Praca wymagała nadludzkiego wysiłku fizycznego. W upalnym słońcu wszyscy nosiliśmy ubrania ochronne i maski. To jest największa katastrofa ekologiczna w historii Libanu.
Zastanawiam się, dlaczego Izrael uderzył w elektrownię. Nie było tam nikogo z Hezbollahu. Ta elektrownia jest oddalona o 30 kilometrów od Bejrutu,na obszarze o nazwie Jiye. Miejsce pięknych plaż, prawdziwy turystyczny raj. Czy zrobili to celowo, aby zniszczyć nasz kraj, naszą gospodarkę?
Wyobraźmy sobie sytuację odwrotną, gdybyśmy my zaatakowali Liban. Nikt nic nie robi, cały świat milczy. Dlaczego Izrael zawsze ma na wszystko zielone światło?