Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

​Czy luksus jest niemoralny?

1. Zaprojektuj efektowną butelkę kojarzącą się z luksusem i nowoczesnością. 2. Nalej do niej wody o właściwościach zbliżonych do kranówki. 3. Sprzedawaj po 20 złotych jako luksusową wodę mineralną. 4. Ciesz się wielkim sukcesem biznesowym. 5. Samemu kupuj taką wodę. Otaczanie się atrybutami prestiżu przybiera czasem formy żałosne i groteskowe.

Luksus, czyli nałóg najbogatszych
Luksus, czyli nałóg najbogatszych/INTERIA.PL

Amerykański bokser Floyd Mayweather Junior to jeden z tych celebrytów, którzy chętnie manifestują swoje bogactwo. Sportowiec posiada biżuterię wartą 2,84 miliony dolarów i zegarki za 5,4 mln.

Chcieliśmy jeszcze podać wartość jego floty samochodowej, ale informacje te dezaktualizują się właściwie z dnia na dzień. Floyd właśnie kupił sobie samochód Koenigsegg CCXR Trevita, za który zapłacił 4,8 mln dolarów. Oczywiście nie omieszkał pochwalić się nową zabawką na Instagramie.

"Rano było mi smutno, więc rozweseliłem się, kupując nową brykę" - to słowa nie Mayweathera Juniora, lecz amerykańskiego pokerzysty Dana Bilzeriana. W jego garażu - a raczej garażach - znajdziemy między innymi takie okazy jak Lamborghini Aventador, Fisker Karma, Bentley Continental, klasyczna Shelby Cobra, a także monstrualny sześciokołowy Brabus B63S 700. Pokerzysta posiada również prywatny odrzutowiec i nie mniej prywatny jacht.

"Chcę pokazać wolność. Bo tu nie chodzi o samochody i pieniądze, tylko o to, że możesz zrobić to, na co naprawdę masz ochotę" - przekonuje bogacz.

Floyd Mayweather Junior na Twitterze
Floyd Mayweather Junior na Twitterze/Twitter

Miłośnikiem luksusu był również obalony prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Na wykończenie każdego z pokoi jego okazałej rezydencji szły miliony euro. W posiadłości natrafiono na złotą kabinę prysznicową, rycerską zbroję, schody jak z Titanica, przycisk do papieru w postaci sztabki złota w kształcie bochna chleba, a także żyrandole za 40 milionów euro. Sprowadzane z Włoch drzwi kosztowały 64 tys. euro za sztukę.

"Odwiedziny" w rezydencji Janukowycza

Zobacz galerię
+2

Z Janukowyczem mógłby konkurować amerykański raper 50 Cent, którego rezydencja ma sześć kuchni, salę kinową, 19 sypialni i 35 łazienek. Słownie - trzydzieści pięć łazienek. I jeszcze osobny pokój na buty i osobny na czapeczki.

Luksus ma się świetnie zwłaszcza tam, gdzie tryska ropa. Chalifa ibn Zajid Al Nahajjan, prezydent Zjednoczonych Emiratów Arabskich, jest właścicielem jachtu z trzema basenami, salą kinową, 12 sypialniami i - a jakże - lądowiskiem dla helikopterów. Z kolei szejk Dubaju Muhammed bin Rashid al-Maktoum to wielki miłośnik koni. Do tego stopnia, że potrafi wydać kilka milionów dolarów. Na jednej licytacji. Majed Al Sabah Sam upodobał sobie natomiast luksusowe ubrania: płaszcze za kilka tysięcy dolarów, chusty zdobione kruszcami szlachetnymi.

Ekstremalnym luksusem lubią otaczać się zwłaszcza mafiozi, sportowcy, aktorzy, piosenkarze, gwiazdy telewizji, szejkowie, rekiny biznesu.

Dan Bilzerian na Twitterze
Dan Bilzerian na Twitterze/Twitter


"Wiem, co za ile, nie muszę dbać o bilet, mam wszystko w tyle"

Wolny rynek wychodzi naprzeciw wszystkim tym, którzy nie mają co zrobić ze swoimi pieniędzmi. Im większe bogactwo, tym więcej możliwości.

Wiadomo, że każdy szanujący się miliarder musi posiadać jacht. Powstają one oczywiście na specjalne zamówienie wedle szczegółowo ustalonego projektu. Najdroższym cackiem dysponuje wspomniany już prezydent ZEA, który na swój pływający pałac wysupłał 627 mln dolarów. Z kolei rosyjski właściciel Chelsea Londyn, Roman Abramowicz, na łajbę Eclipse wydał 485 mln dolarów.

Ale przecież nie spędzimy na jachcie całego życia. We własnej rezydencji też może być czasem nudno. W tym kontekście bardzo interesująco przedstawia się oferta branży hotelarskiej, która oferuje bogaczom luksusowe apartamenty. Za jedną noc w genewskim President Wilson Hotel zapłacimy ponad 300 tysięcy złotych, o ile wybierzemy pokój w standardzie Royal Penthouse Suite. Co otrzymujemy w zamian? Choćby ogromny taras z widokiem na Jezioro Genewskie, 12 marmurowych łazienek do dyspozycji czy sypialnię z kuloodpornym szkłem wokół.

Balkon apartamentu w President Wilson Hotel
Balkon apartamentu w President Wilson Hotel/www.hotelpresidentwilson.com/materiały promocyjne

Miłośnikom luksusu nie trzeba z pewnością przybliżać cen najdroższych zegarków. Ale zrobimy to dla reszty naszych czytelników. Patek Philippe Supercomplication, kieszonkowy zegarek z 1933 roku, został sprzedany na aukcji za 11 milionów dolarów - to oficjalnie najdroższy zegarek świata. Ale jest oczywiście cała masa czasomierzy z nieco przystępniejszej cenowo półki, a również świadczących o przynależności do wyższych sfer. Ekspertem jest tutaj bez wątpienia eksminister Sławomir Nowak, który - wedle tego co pisał tygodnik "Wprost" - nosił na ręce m.in. zegarek Hublot za 33 tys. zł, Ulysse Nardin za około 30 tys. zł czy Longines za 7 tys.

Użytkownik dóbr luksusowych lubi się też czasami rozerwać. Zdobiony kryształem Swarovskiego Goût de Diamants to najdroższy szampan na świecie - kosztuje 1,2 mln dolarów. Ale znów, tak jak w przypadku zegarków, luksusowe szampany mieszczą się na różnych półkach cenowych. Taki Dom Perignon Vintage 2003 kupimy już za 700 złotych.

Świetlana przyszłość luksusu w Polsce

Rynek dóbr luksusowych w Polsce ma się znakomicie i rośnie z roku na rok. Jak czytamy w raporcie KPMG, międzynarodowej sieci audytorsko-badawczej, w 2014 roku wartość tego rynku w naszym kraju wynosiła 12,6 miliardów złotych, co stanowi wzrost o 15 proc. w stosunku do 2013 roku. Wszystkie prognozy wskazują, że rynek ten będzie w najbliższych latach rósł i rósł.

Obecnie znaczną jego część stanowią samochody luksusowe - ten segment rynku szacowany jest na 5,6 mld złotych.

W najbliższych latach analitycy spodziewają się  znaczących wzrostów w takich segmentach jak: biżuteria i zegarki, a także usługi hotelarskie i SPA.

Jak czytamy w raporcie, w 2014 roku w Polsce mieszkało 47 tys. osób posiadających aktywa płynne o wartości co najmniej 1 mln dolarów i 878 tys. osób o dochodzie miesięcznym brutto powyżej 7,1 tys. zł. To właśnie spośród tego grona wyłaniają się konsumenci dóbr luksusowych. Oczywiście, ktoś z dochodem 7 tys. zł brutto nie kupi sobie ani jachtu, ani prywatnego odrzutowca, ale jeśli pokusa będzie wystarczająco silna, to niewykluczone, że na drogi zegarek bądź luksusowe wakacje z odłożonych pieniędzy już się skusi.

Tylko po co?

No właśnie, co sprawia, że w człowieku zachodzi potrzeba otaczania się luksusem?

Z badań socjologicznych wynika, że nabywcy dóbr luksusowych tłumaczą swoje decyzje konsumenckie wysoką jakością tego, co nabywają.

Na jakość wskazało 85 proc. badanych w raporcie KPMG. "Większość stanowią osoby o wysokim pragmatyzmie, które kupują dobra luksusowe, aby czerpać przyjemność z ich wysokiej jakości. Nie brakuje jednak nabywców, których zakupy są impulsywne, lub takich, którzy otaczają się luksusem, ponieważ wymaga tego ich otoczenie" - zaznaczają autorzy raportu.

- To są tak naprawdę pytania o to, jak racjonalizujemy nasze wybory, które gdzieś głębiej, podkorowo, mogą mieć psychologicznie zupełnie inną naturę. Trzeba uwierzyć, że tak myślą. Ktoś ma poczucie, że marynarka Armaniego ma lepszą jakość niż marynarka "NoName", mimo że wygląda w niej tak samo, mimo że materiał podobnie się gniecie - mówi Interii psycholog biznesu Jacek Santorski.

- Z jednej strony jakość jest wartością obiektywną, ale z drugiej strony może być bardzo dobrą racjonalizacją, czyli tak naprawdę chodzi o prestiż, a ja wolę powiedzieć, że chodzi mi o jakość - dodaje Santorski.

Jacek Santorski
Jacek Santorski/Piotr Wygoda/East News

Ksiądz Jacek Stryczek, prezes stowarzyszenia WIOSNA i autor książki "Pieniądze" uważa, że luksus jest naturalną konsekwencją bogacenia się, pięcia się po drabinie społecznej.

- Jeżeli kogoś na to stać, to sobie kupuje. Kupuje, żeby dodać sobie wartości, żeby poczuć się lepiej, dla poczucia bezpieczeństwa. Pewnie jest dużo argumentów za tym, żeby mieć coś drogiego. Jeden z moich znajomych mówi, że ponieważ robi duże biznesy, to musi mieć drogie rzeczy - drogi samochód, drogie ubrania, bo inaczej nikt nie chciałby robić z nim tych biznesów - mówi nam ksiądz Stryczek.

Ksiądz stara się zrozumieć osoby posiadające w garażu wielką samochodową flotę.

- Ja rozumiem, że potrzebujemy nadać sobie dodatkową wartość, więc możemy zdobyć Mount Everest albo kupić sobie 30 samochodów. To mniej więcej równoważy wejście na Mont Everest.

Jacek Santorski wskazuje jednak, że luksus może stać się niebezpiecznym uzależnieniem.

- To jest też pytanie, czy to ja mam luksus czy luksus ma mnie. Są osoby, które wyraźnie z kolekcjonowania atrybutów prestiżu czynią swoje drugiej "ja", takie, można powiedzieć, fałszywe "ja".

By zrozumieć osobę z zamiłowaniem do luksusu, Santorski proponuje przyjrzeć się ludziom, którzy takich skłonności nie przejawiają.

- Można by spojrzeć na to przez rewers; przeglądam w myślach osoby, które nie mają skłonności i zamiłowania do jakkolwiek pojmowanego luksusu. To są zazwyczaj osoby w pewnym sensie samosterowne jeśli chodzi o poczucie własnej wartości, tożsamości i sensu życia, i też niemające skłonności do porównywania się w układach drabinki czy hierarchii społecznej. Na luksus składa się z jednej strony potrzeba komfortu, a z drugiej strony potrzeba pewnego rodzaju artystokratyczności, wyróżniania się, przewagi nad innymi. Do luksusu ciągnie zatem ograniczona samosterowność emocjonalna - wyjaśnia psycholog.

Czy luksus jest niemoralny?

Gdy czytamy o ekstremalnych przejawach zamiłowania do luksusu, coś się w nas burzy. Coś jest nie tak. Też macie takie wrażenie? Nieprzypadkowo do obiegu weszło sformułowanie "obrzydliwie bogaty". Istnieje więc taki poziom przepychu, który wkracza w rejony czegoś obrzydliwego. Czy zatem zasadne jest rozpatrywanie luksusu w kategoriach etycznych, w kategoriach moralności?

- Czy luksus jest niemoralny? Na pewno można postawić takie pytanie - uważa Jacek Santorski.

Nieco inaczej sprawę stawia etyk, dr hab. Mariusz Wojewoda z Uniwersytetu Śląskiego.

- Pragnienie luksusu jest moralnie neutralne - ani dobre, ani złe. Złe stawałoby się wtedy, gdyby wiązało się z krzywdzeniem innych (wyzysk, kradzież, itp.) - wyjaśnia dr Wojewoda w rozmowie z Interią.

Jak mówi, luksus w naszej kulturze jest czymś, co kojarzy się z wysoką jakością życia - duży dom, dobry samochód - i w tym sensie jest czymś pożądanym przez większość ludzi.


- Z drugiej strony ci, którzy żyją w luksusie, mogą być postrzegani jako ci, którzy doszli do wysokich dochodów pozwalających na luksusowe życia drogą nieuczciwą - wykazujemy nieufność wobec ludzi biznesu, bądź polityków dorabiających się na swoich urzędach, noszących drogie zegarki. Wtedy życie w luksusie staje się znakiem domniemanej nieuczciwości. W innym wypadku życie w luksusie może być sposobem zwrócenia na siebie uwagi ("patrzcie, na co mnie stać") - wtedy wchodzimy w obszar obyczajów, mody, czy pewnych aspektów rywalizacji społecznej - wylicza etyk.

Czy luksus jest niemoralny?

Ksiądz Jacek Stryczek zwraca uwagę, że postrzeganie luksusu jest różne w różnych społeczeństwach.

- W Szwecji jest taki standard, że luksus jest nagannym wybrykiem, domy są jednakowe, ale wystarczy już przeskoczyć do Danii i tam już są domy droższe i tańsze. Zależy to więc od norm społecznych. Jeśli chodzi o chrześcijaństwo, to podstawowy przekaz jest taki, że nikt nie jest samotną wyspą. Nikt nie żyje sam dla siebie. Posiadanie - tak, ale nie ja jestem w centrum tego posiadania, tylko to, co mam, te wszystkie rzeczy mają głębsze przeznaczenie, należy się nimi dzielić.

Nie podzielimy się jednak wodą mineralną Fillico, bo przecież nie po to zapłaciliśmy 219 dolarów za butelkę zdobioną kryształkami, by za chwilę dać ją dzieciakom na ulicy.

Rynek luksusowych wód mineralnych nosi zresztą wyraźne znamiona absurdu. Już pal licho, że bogacze dają sobie wciskać kit o wodzie "10 razy czystszej od jakiejkolwiek innej". Ich naiwność, ich problem. Ale jaka jest logika kupowania wody, o której wiemy, że jest zwyczajna, w designerskiej butelce i nowoczesnym logiem, z kilkukrotnym przebiciem?

Jeśli umieścimy to jeszcze w kontekście dostępu do wody pitnej na świecie, to otrzymamy dość upiorny obraz luksusu, nawet jeśli ktoś uzna, że takie zestawienie to czysta demagogia. Gwoli ścisłości wyjaśnijmy, że według UNICEF 663 mln ludzi nie ma dostępu do wody zdatnej do picia.

Jacek Santorski:

- Tak jak jadąc autostradą 170 kilometrów na godzinę, nie myślimy, że to my możemy zginąć albo że możemy wyrządzić komuś krzywdę, tak samo potem, kupując sobie kolejną wodę Perrier albo jeszcze jakąś inną, trudniej dostępną zamiast zwykłej Mazowszanki, nie zastanawiamy się nad tym, na ile wątpliwe moralnie, a może nawet groteskowe jest nasze działanie.

INTERIA.PL

Zobacz także