Bezbrzeżna naiwność
W jednej z książek śp. Józefa Mackiewicza, naszego najwybitniejszego pisarza politycznego, jest opisany wiec zwołany w miasteczku, do którego w 1939 roku wkroczyła Armia Czerwona...
Agitator wrzeszczał o tym, jak państwo sowieckie zatroszczy się o obywateli, ile byli obywatele "pańskiej Polski" na tym zyskają, jakie będą mieć przywileje socjalne, jakie traktory i kombajny...
Spędzeni na ten wiec ludzie bili brawo. Po wiecu rozeszli się do swoich wsi. Mackiewicz, idąc szybko, dogonił grupkę robotników rolnych, którzy wyśmiewali mówcę i klęli, na czym świat stoi, na nowe porządki. Mackiewicz - zaskoczony, bo myślał, że przynajmniej takim ludziom mogą one przypaść do gustu - spytał:
"Skoro Wam się to nie podoba - to czemu na wiecu klaskaliście?"
Ci wybałuszyli oczy: "No - a jakże inaczej?"
Państwo zachowują się dokładnie tak samo. Po domach psioczycie na dzisiejszych "polityków": że to kompletne durnie, że złodzieje, że zależy im tylko na tym, by dorwać się do koryta... Ale gdy przyjdzie do wyborów, to karnie głosujecie na tych durniów i złodziei, na jakich każe Państwu głosować będąca w ICH łapskach telewizja.
"No - bo jakże inaczej?"
Otóż, oczywiście, można inaczej. Można w Polsce wprowadzić taką konstytucję, jaka obowiązywała w USA w 1809 roku - co oznacza automatyczną likwidację 99 proc. obecnych idiotycznych ustaw, które są z nią sprzeczne.
"Nie lękajcie się" - jak wołał śp. Jan Paweł II - choć ONI straszą Państwa, że bez "przywilejów socjalnych" pomarlibyśmy z głodu! Pomyślcie Państwo: skoro wtedy - gdy nie było komputerów, taniej ropy, a z jednego ziarna pszenicy rodziło się 17 ziaren, a nie 60, jak obecnie, ludzie w USA nie umierali z głodu (a wręcz przeciwnie: ludzie z całego świata marzyli, by wyemigrować do tego, jak ONI dziś mówią: "piekła dzikiego kapitalizmu") - to teraz też byśmy nie umarli, tylko żylibyśmy trzy razy lepiej.
Tyle że ONI musieliby wziąć się do jakiejś uczciwej pracy... Więc bronią się przed tym rękami i nogami.
Piszę to, bo taką naiwność wykazują nawet ci, co skądinąd na ONYCH wieszają psy. Trzy tygodnie temu dwóch zacnych felietonistów napisało, na przykład, że jest skandalem, że WCzc. Zbigniew Chlebowski bierze pensję i dietę poselską, choć po "aferze hazardowej" przez ponad miesiąc nie pokazywał się w Sejmie...
Dobry Boże!
Gdyby wszyscy WDostojni Senatorowie i WCzc. Posłowie - a także urzędnicy, od robiących zamieszanie ministrów poczynając - wyjechali sobie na Karaiby i obiecali, że przez 20 lat nie wydadzą ani jednej nowej ustawy, ani jednego nowego rozporządzenia, nie wydadzą np. kolejnych miliardów na "walkę z Globalnym Ociepleniem", i w ogóle do niczego się nie wtrącą - toby dopiero było, ale dobrze. Polska by rozkwitła - bo inwestorzy przyjeżdżaliby masowo, nie obawiając się, że jakieś nowe rozporządzenie zniszczy owoc ich myśli - i nie będzie komu dawać łapówek! Polska stałaby to Rajem na Ziemi!
Na Karaibach nie trzeba ogrzewać mieszkań, dużo jeść, a kretonowe bermudy kosztują taniej niż garnitur. Utrzymanie tej bandy tam, w warunkach lepszych niż w Polsce, byłoby znacznie tańsze.
A PP. Felietoniści chcieliby, by ONI nadal rządzili, wydawali dużo ustaw - a zwłaszcza by ten Poseł, który spotyka się po cmentarzach z podejrzanymi macherami, nadal współtworzył ustawy!!!
Kompletna aberracja umysłowa.
Wszystkim Senatorom, Posłom, Ministrom i innym złodziejom życzę z okazji Świąt Dłuuuuuugich wakacji na Bahamach - a nam wolności od okupacji przez tę bandę. I, oczywiście, nam życzę Globalnego Ocieplenia: tak ciepło, jak na Karaibach, nie będzie - ale gdyby tak choć o te 2-3°C więcej...
...Ech! Wesołych Świąt!