Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Ar-Rakka – piekło i pułapka nad Eufratem

Ar-Rakka, uznawana za stolicę samozwańczego Państwa Islamskiego, od 2014 roku pozostaje w rękach dżihadystów. To właśnie tam bojownicy od kilku lat dokonują najbardziej brutalnych zbrodni: publicznego ścinania wrogów, gwałtów, torturowania więźniów. Miasto stało się piekłem i pułapką dla kilkudziesięciu tysięcy cywilów całkowicie odciętych od świata.

Bojownik tzw. Państwa Islamskiego w Ar-Rakce. Zdjęcie pochodzi z 2015 r.
Bojownik tzw. Państwa Islamskiego w Ar-Rakce. Zdjęcie pochodzi z 2015 r./East News

29 czerwca 2014 r. Abu Bakr al-Bagdadi ogłosił powstanie kalifatu w Iraku i Syrii. Mianował się władcą Państwa Islamskiego, którego główną twierdzą i nieformalną stolicą stała się Ar-Rakka w północno-wschodniej Syrii, nad Eufratem.

Miejscowość jest od tego czasu głównym centrum dowodzenia IS. Planuje się tam zamachy dokonywane za granicą, nagrywa propagandowe filmy, na których dżihadyści, a nawet zradykalizowane przez nich dzieci, wykonują publiczne egzekucje. To właśnie w Ar-Rakce bojownicy dopuszczają się najbardziej brutalnych zbrodni, zarówno na więźniach, jak i zamieszkujących miasto cywilach: tortur, gwałtów, ścinania głów.  

Dziś, choć spora część miasta wciąż pozostaje w rękach islamistów, ich twierdza chyli się jednak ku upadkowi.

Wielka bitwa o główny bastion Państwa Islamskiego

W listopadzie 2016 r., po ponad dwóch latach panowania dżihadystów w Ar-Rakce, rozpoczęła się ofensywa mająca na celu odbicie twierdzy z rąk Państwa Islamskiego.  

Od początku czerwca 2017 r. trwa operacja wyzwalania miasta przez kurdyjsko-arabskie ugrupowanie SDF, czyli Syryjskie Siły Demokratyczne, przy lotniczym wsparciu USA. Antydżihadystyczna koalicja wypiera bojowników z kolejnych dzielnic Ar-Rakki.  

29 czerwca 2017 r., dokładnie trzy lata po ogłoszeniu powstania kalifatu, Iran oficjalnie oświadczył, że przywódca IS Abu Bakr al-Bagdadi został zabity podczas nalotów w mieście. Informacji o śmierci samozwańczego kalifa do dziś nie potwierdziły jednak Stany Zjednoczone.   

4 lipca kurdyjsko-arabskie oddziały (SDF) zrobiły wyłom w historycznym murze i weszły do Starego Miasta w Ar-Rakce, którego broni około dwóch tysięcy dżihadystów. Pod koniec lipca Stany Zjednoczone poinformowały o odbiciu 45 proc. powierzchni miasta. 

Żołnierz Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) w zniszczonym mieszkaniu na linii frontu w Ar-Rakce w Syrii
Żołnierz Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF) w zniszczonym mieszkaniu na linii frontu w Ar-Rakce w Syrii/AP Photo/Hussein Malla/East News

Walkę z Państwem Islamskim prowadzi równocześnie SAA, czyli syryjska armia rządowa wspierana przez lotnictwo Rosji. Wojsko Asada odbiło już z rąk dżihadystów liczne pola naftowe w południowo-zachodniej części prowincji Ar-Rakka. Według ostatnich doniesień, rządowa armia opanowała też 30-kilometrowy odcinek południowego brzegu Eufratu między Ar-Rakką a Dajr az-Zaur. Syryjskie władze informowały o "wyeliminowaniu dużej liczby terrorystów i ranieniu setek z nich".  

Dżihadyści wciąż jednak zaciekle bronią swojego bastionu. Zastawiają w mieście pułapki, podkładają bomby i atakują cywilów. Grożą śmiercią tym, którzy chcą uciec z miasta i wykorzystują ich jako "żywe tarcze".  

W ogniu walk, nalotów i operacji wojskowych wciąż znajduje się około 50 tysięcy osób, w tym około 21,5 tysięcy dzieci. Zostali całkowicie odcięci od świata.

Wiele dróg w Ar-Rakce jest zaminowanych, a dzieci są pod ciągłym ostrzałem. Ci, którym udało się uciec, opowiadają przerażające historie o strachu przed snajperami i minami.

~ Monika Kacprzak, UNICEF Polska

Syryjskie dzieci, które uciekły ze stolicy IS Ar-Rakki do wioski Ajn Isa
Syryjskie dzieci, które uciekły ze stolicy IS Ar-Rakki do wioski Ajn Isa/BULENT KILIC/AFP

Piekło nad Eufratem

Dżihadyści zmuszają do walk nie tylko dorosłych cywilów, ale także nieletnich. Dzieci, które pojawiają się na propagandowych filmach IS i dokonują egzekucji, od kilku lat są tematem światowych agencji. Media rozpisywały się m.in. o "Jihadi Juniorze", czteroletnim chłopcu, który zabijał "niewiernych" i wysadzał samochody z zakładnikami.  

Na terenie kalifatu dzieci są świadkami gwałtów, tortur i morderstw. Ludność żyje w ciągłym strachu, odcięta od międzynarodowej pomocy humanitarnej. Po latach okrucieństw ze strony IS znalazła się w pułapce. Ar-Rakka stała się dla cywilów piekłem na ziemi.  

- Sytuacja humanitarna w Ar-Rakce jest bardzo trudna. Życie przypomina tam koszmar. Dzieci są nieustannie narażone na ataki i bombardowania, co wystawia na niebezpieczeństwo ich zdrowie i życie - mówi Monika Kacprzak, rzeczniczka prasowa UNICEF Polska.

Pod ciągłym ostrzałem

Według danych UNICEF, od kwietnia 2017 r. ponad 200 tysięcy osób w regionie Ar-Rakka musiało opuścić swoje domy. Połowa uchodźców to dzieci. Większość z nich mieszka teraz w obozach albo koczowiskach w Al-Hasaka, Ajn Isa, Mabrouka i Karama. Część uciekła do Aleppo, Idlib i Dajr-az-Zaur.  

- Wiele dróg w Ar-Rakce jest zaminowanych, a dzieci są pod ciągłym ostrzałem. Ci, którym udało się uciec, opowiadają przerażające historie o strachu przed snajperami i minami - mówi Monika Kacprzak. 

/INTERIA.PL

UNICEF alarmuje, że dzieci uwięzione w Ar-Rakce od dwóch lat nie otrzymały ratujących życie szczepień, są odwodnione i wyczerpane. W oblężonym mieście kurczą się zapasy żywności, a cywile nie mają dostępu do opieki medycznej, ponieważ największy szpital w rejonie nie funkcjonuje. Światowa Organizacja Zdrowia alarmuje, że całemu miastu grozi epidemia zakaźnych chorób.  

- Ludzie odcięci od czystej wody czerpią ją z zanieczyszczonego Eufratu, co nie tylko naraża ich na choroby biegunkowe, ale także na nieustanne zagrożenie ze względu na trwającą wymianę ognia - mówi rzeczniczka UNICEF Polska.  

Jak dodaje, strony walczące w Ar-Rakce odebrały dzieciom szansę na bezpieczne i zdrowe dzieciństwo.   - Najmłodsi potrzebują przede wszystkim wsparcia psychologicznego, opieki medycznej i połączenia z rodzinami, gdyż wiele z nich na skutek chaosu zostaje rozdzielonych z najbliższymi - podkreśla Monika Kacprzak.  

- Jeśli nie zapanuje pokój i nie zwiększymy skali naszych działań, to zagrożona będzie nie tylko przyszłość tych dzieci, ale i całych społeczności - alarmuje.

UNICEF jest na miejscu i robi wszystko, aby dotrzeć z pomocą humanitarną do poszkodowanych dzieci. Codziennie dostarcza wodę pitną dla 30 tysięcy osób w regionie Ar-Rakka, a 22 tysiące dzieci poniżej piątego roku życia oraz kobiet ciężarnych i matek karmiących otrzymało pomoc żywnościową. Ponadto 1250 dzieci zostało objętych pomocą psychologiczną. UNICEF apeluje o pomoc. Brakuje około 17 mln dolarów, aby zapewnić dzieciom w Ar-Rakce niezbędne wsparcie w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Zbiórka cały czas trwa na unicef.pl/syria.
INTERIA.PL

Zobacz także