Anna Bańkowska gościem Faktów RMF FM
Anna Bańkowska (SLD), przewodnicząca sejmowej komisji polityki społecznej.
Bogdan Rymanowski: Czy ta propozycja, aby emeryci i renciści nie mogli sobie dorabiać, jest podła, Pani zdaniem?
Anna Bańkowska:Takiego sformułowania bym nie użyła. Ta propozycja na pewno jest zaskakująca dla wielu emerytów i rencistów. Chcę powiedzieć, że to nie jest jedyna propozycja całkowitego zakazu pracy, jaką ministerstwo przedstawia. Przedstawia alternatywę: albo całkowicie ograniczyć możliwość łączenia pracy z prawem doświadczenia, albo przesunąć w dół granicę zarobkowania, albo zwiększyć obciążenie pracodawców zatrudniających emerytów i rencistów.
Bogdan Rymanowski: Dlaczego powiedziałem o tej podłości? Dlatego, że tak wyraził się Krzysztof Dzierżawski z Centrum im. Adama Smitha. Twierdzi on, że to podłość, że rząd próbuje przeciwstawić sobie dwie grupy społeczne. Stawia nas przed taką alternatywą: albo praca dla dziadka, albo praca dla wnuka.
Anna Bańkowska: Panie redaktorze, to nie rząd. W społeczeństwie już od dawna ten problem jest artykułowany. Sama otrzymuję wiele listów od ludzi młodych, mówiących o tym: "dlaczego mój ojciec ma pracować, kiedy lepiej żeby on zwolnił to miejsce pracy, a ja bym w to miejsce poszedł itd". Ten problem istnieje od momentu, kiedy pojawił się problem bezrobocia w kraju, z tym tylko, że on co jakiś czas wraca w takiej wyraźniej, wyartykułowanej formie wspieranej przez rząd. Kilka lat temu już takie debaty mieliśmy. Teraz muszę powiedzieć, że to jest bardzo trudny problem społecznie i bardzo dyskusyjny. Jest faktem, że mamy w tym momencie ponad 3 mln 200 tys. bezrobotnych. Wielu z nich bez prawa do świadczenia, czyli w zasadzie bez jakiegokolwiek wsparcia i źródła dochod, a równocześnie około 1,2 mln - może i 1,5 miliona - pracujących emerytów i rencistów, czyli osób, które mają świadczenie, choć ono nie wystarcza po prostu na zaspokojenie niezbędnych potrzeb, szczególnie wtedy, kiedy są to renciści mający jeszcze rodziny na utrzymaniu z tej renty i dlatego mówię, że jest to bardzo trudny problem.
Bogdan Rymanowski: Podyskutujmy, pani poseł, o konkretach. Mamy pierwszy wariant, czyli zakaz dodatkowej pracy dla emerytów i rencistów. Czy gdyby taka propozycja była utrzymana przez rząd, pani poprze taki zakaz w Sejmie? Pani jako poseł.
Anna Bańkowska: Muszę powiedzieć, że jest to najtrudniejszy wariant do poparcia, dlatego że życie nie znosi niedopuszczania wyjątków. Są sytuacje, kiedy ten zarobiony grosz przez emeryta i rencistę jest nieodzowny dla utrzymania stabilizacji rodziny.
Bogdan Rymanowski: Poza tym byłaby to swego rodzaju dyskryminacja. Dlaczego ludziom zakazywać dodatkowej pracy?
Anna Bańkowska: Chcę powiedzieć, że myśmy głosili w czasie debaty dwa, czy trzy lata temu to, że nie zgadzamy się na całkowity zakaz pracy dla emerytów i rencistów.
Bogdan Rymanowski: Czyli minister pracy nie będzie mógł liczyć na Sojusz Lewicy Demokratycznej w tym momencie?
Anna Bańkowska: Ja w tym momencie odpowiadam, że jest to najtrudniejsza społecznie decyzja podpisania się pod tym wariantem.
Bogdan Rymanowski: Czyli pani byłaby przeciw jako poseł?
Anna Bańkowska: Ja panu odpowiadam wprost, że jest to najtrudniejsze. Wysłucham stron wszystkich. Poddamy na pewno wszystkie propozycje sejmowe bardzo wnikliwej analizie komisji, symulacjom, rozliczeniu skutków społecznych i ekonomicznych dla poszczególnych rodzin. I tak mi coś intuicja podpowiada, że do rozważania takiego z poparciem są pewnie dwie propozycje: ewentualne ograniczenie zarobków albo zlikwidować przywileje z tytułu zatrudniania emerytów i rencistów. Nie mogą być przepisy dla pracodawców korzystniejsze w tym przypadku kiedy zatrudnia się emeryta lub rencistę. Nie może być tak, że wywierają pracodawcy presję wręcz na ludzi, żeby mieli zaświadczenie o niezdolności czy niepełnosprawności, ponieważ wtedy jest to tańszy pracownik. Tu kwalifikacje, możliwość wypełniania tych obowiązków powinny się liczyć. Myślę, że słusznie, że pan minister zaproponował trzy warianty do dyskusji. Oczywiście opinia publiczna skupia się na tym najbardziej radykalnym, ale w Sejmie powiedział, że bardzo jest przywiązany do tej trzeciej propozycji, czyli żeby zwiększyć opłaty na fundusz pracy z tytułu zatrudniania emerytów i rencistów, bo jest to kij, który ma dwa końce. Z jednej strony umożliwiałoby to kontynuowanie pracy przez wielu emerytów i rencistów, a z drugiej strony rosłyby pieniądze w funduszu pracy na wspomaganie ludzi bezrobotnych i aktywizowanie ich.
Bogdan Rymanowski: A może ta propozycja jest dlatego tak dyskusyjna, że może się to łączyć z utratą poparcia. Powiedzmy sobie szczerze, emeryci to są ludzie, którzy zazwyczaj głosują w wyborach parlamentarnych. Sporo emerytów głosowało na SLD. Po tym, co usłyszeli, mogą nie pójść do wyborów i dlatego pani uważa, że ta propozycja jest dyskusyjna. Politycy boją się utraty poparcia?
Anna Bańkowska: Jeśliby się bali czegokolwiek i patrzyli przez pryzmat poparcia politycznego, to na pewno by z tego typu propozycjami nie wychodzili. Słowem: tutaj rząd robi, co może, żeby problem bezrobocia rozwiązać, z tym tylko, że dając alternatywne propozycje umożliwia Sejmowi - i w tym koalicjantom - rozważanie tych trzech wariantów i ewentualnie myślenie o takim miksie sytuacyjnym, który nie powinien zaszkodzić emerytom i rencistom, a równocześnie pomóc po części rozładować napięcie na rynku pracy.
Bogdan Rymanowski: Wie pani, co mówi opozycja. Opozycja mówi, że wraz z intencją ograniczenia bezrobocia w tych propozycjach można dostrzec uznanie przez rząd własnej bezradności w rozwiązywaniu tego największego problemu.
Anna Bańkowska: To nie jest przecież jedyna propozycja dotycząca walki z bezrobociem. To jest uzupełnienie tych sytuacji, które mają wynikać z programu w ramach strategii gospodarczej i to nie jest panaceum na rozwiązanie problemu bezrobocia. Jest to problem, który również trzeba brać pod uwagę w momencie, kiedy tak bezrobocie gwałtownie nam wzrosło.
Bogdan Rymanowski: A sprawa jest dyskusyjna i myślę, że o tej sprawie będziemy jeszcze wiele dyskutować.
Anna Bańkowska: Dyskusyjna, bo sytuacja emerytów i rencistów jest trudna. I bezrobotnych bez prawa do zasiłku również, stąd wielki problem.