"Wyrąbywał nowe drogi"
To, co robił papież, było w pewnym sensie wyrąbywaniem nowych dróg i pokazywaniem nowych możliwych rozwiązań najbardziej ważkich dla człowieka problemów - mówi filozof, profesor Władysław Stróżewski.
Konrad Piasecki: Wobec Jana Pawła II, szczególnie na obszarze kultury niemieckiej, formułowano zarzuty, że jego encykliki, kazania, jego nauczanie jest archaiczne i nie potrafi zmierzyć się z problemami współczesności. A jeśli próbuje się z tym zmierzyć, to widać tu jego archaiczność i to, że papież nie dostrzega, że świat idzie naprzód i wyprzedza nauki Kościoła.
Władysław Stróżewski: To jest rzewna nieprawda. Akurat to, co robił papież, było w pewnym sensie wyrąbywaniem nowych dróg i pokazywaniem nowych możliwych rozwiązań najbardziej ważkich dla człowieka problemów. Proszę wziąć pod uwagę, że papież zajął się choćby problemem cierpienia. Dla dzisiejszego człowieka jest to niesłychanie ważne wyzwanie. Papież w pewnej mierze wyprzedził te problemy, które czekają Europę, a które muszą być jakoś rozstrzygane teraz, gdy istotna jest wielość kultur konstytuujących jedność Starego Kontynentu.
Konrad Piasecki: Papież wyprzedził czas, ale jednocześnie często mówił "stop". Obserwujemy niezwykły rozwój technik. Sztandarowym przykładem jest klonowanie. Tu papież często stawiał tamę i apelował do ludzkości, żeby się opamiętała.
Najprawdopodobniej jednak papież nie będzie w tym względzie wysłuchany i nie wiadomo, co nas czeka. Wiadomo, że w wyniku eksperymentów na komórkach macierzystych można doprowadzić do powstania tworów z góry zakażonych rakiem, o czym uczeni doskonale wiedzą. Dlatego nie tylko z powodu przestróg papieża, ale także z powodu tego, co się w tej mierze dzieje, badania bardzo często są powstrzymywane. Sami uczeni uważają, że trzeba tu być szalenie ostrożnym i być może trochę poczekać.
Mira Skórka: Papież był po prostu strażnikiem wartości, a nie doktrynerem.
Papież od początku do końca był strażnikiem wartości, tych rzeczywiście nienaruszalnych - prawdy, wolności. To jest coś, czego bardzo często ludzie nie rozumieli - jak to właściwie jest z tą wolnością. Z jednej strony papież, a wcześniej także Karol Wojtyła, w książce "Miłość i odpowiedzialność", a także "Osoba i czyn", tyle mówi o wolności człowieka. Z drugiej jednak strony nakłada tej wolności pewne wędzidła. To nie jest tak. Według słów papieża, wolność ma być pewną wartością, opierającą się na suwerennym akcie człowieka. Ale równocześnie muszę wiedzieć, że ta wolność może prowadzić do bardzo rozmaitych rezultatów. Wolność to moja nieskończona moc, ale tkwi w niej także nieskończona ilość możliwości.
Konrad Piasecki: Jednak na sztandarze tego papieskiego nauczania widniało słowo "życie".
Przede wszystkim prawda. Życie jest pewnego rodzaju konsekwencją tego, co jest dobrem i prawdą. W ramach tego "widzenia w prawdzie" pojawia się także życie, jako niezwykle cenna wartość, z którą nie można igrać. To jest coś niesłychanie ważnego, traktowanego przez papieża bodajże jako największy dar, jaki otrzymaliśmy od Boga.
Konrad Piasecki: Ale właśnie te fragmenty nauczania papieskiego spotykały się z chyba największym oporem? Życie, czyli zakaz aborcji. Życie, czyli zakaz eutanazji. To były te pola nauczania papieża, które budziły największe kontrowersje.
Zapewne tak. Ja jednak uważam, że zakaz aborcji i zakaz eutanazji to pewne niepodważalne dyrektywy. Być może można spierać się z papieżem o inne sprawy. Jednak tu, gdy chodzi o problem życia, rzecz jest całkowicie podstawowa i jasna. Można powiedzieć, gdzie się ono zaczyna i jak się kończy. Te dwa bieguny, między którymi życie się rozwija, są dość precyzyjnie wyznaczone, wbrew temu, co niektórzy twierdzą na temat początków życia, jego poczęcia. I ten moment zgonu - albo przejścia do innego świata, jak twierdzą wierzący, albo zakończenia się wszystkiego. Nie wolno tutaj robić eksperymentów.
Konrad Piasecki: Dziękujemy za rozmowę.