Świeccy zaniosą komunię chorym
W sobotę, 27 marca, w krakowskich Łagiewnikach kardynał Stanisław Dziwisz pobłogosławił 67 świeckich mężczyzn, którzy od tej pory będą udzielać wiernym komunię świętą. Jest to piąta krakowska grupa tzw. nadzwyczajnych szafarzy, których w sumie jest już 203.
Sobotnie uroczystości w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach miały wyjątkowy charakter, ponieważ służbę w Kościele rozpoczęła już piąta grupa pomocników w udzielaniu komunii. Błogosławieństwa udzielił kardynał Stanisław Dziwisz, który przed przeszło czterema laty - wkrótce po objęciu krakowskiej stolicy biskupiej - ustanowił świeckich pomocników w archidiecezji krakowskiej. Do tego czasu funkcja taka była obecna w kilku innych polskich diecezjach, ale w Małopolsce komunii udzielali tylko księża.
- Kościół z wdzięcznością przyjął wielkoczwartkowy dar Eucharystii. Jezus pobudza serca kapłanów, aby szukali jak najskuteczniejszych sposobów zapewnienia wiernym możliwości posilania się Eucharystią - mówił podczas homilii. - Najbardziej cieszę się, że swoją posługą obejmiecie ludzi chorych - podkreślił kardynał. Zaznaczył także, że łaskę otrzymuje nie tylko osoba, której udzielany jest sakrament, ale towarzyszy ona także szafarzowi, który go udziela.
- W Kościele od lat sześćdziesiątych zaczęło zmieniać się patrzenie na posługę przy rozdzielaniu komunii świętej. Ryt, który wyznaczył papież Paweł VI wskazywał, że oprócz szafarzy "zwyczajnych", jakimi są księża (biskupi, prezbiterzy i diakoni), jest miejsce i potrzeba - a nawet konieczność - posługi ludzi świeckich, którzy dotrą do przede wszystkim chorych, wtedy kiedy kapłan jest zajęty - tłumaczy dla INTERIA.PL ks. Stanisław Mieszczak, liturgista, współodpowiedzialny za przygotowanie nowych kandydatów. - A przecież niedziela, Wielkanoc czy Boże Narodzenie to dla ludzi chorych też są święta. Nie mogą wtedy iść do komunii, mimo że wcześniej chodzili do niej nawet codziennie. To wygląda tak, jak by byli ukarani swoją chorobą. Tymczasem, zaradzić temu może służba świeckich pomocników - dodaje.
Jakie Twoim zdaniem jest miejsce świeckich pomocników w rozdawaniu komunii w Polsce?
Od tego czasu ustanawia się świeckich mężczyzn, którzy otrzymują prawo do rozdzielania komunii, zwłaszcza podczas wizyt w domach chorych i starszych parafian. Zazwyczaj prywatnie są to mężowie i ojcowie - nieraz jednocześnie już dziadkowie - ponieważ nie muszą oni przyjmować święceń kapłańkich, a więc nie dotyczy ich obowiązek celibatu. Nie jest to jednak krok w kierunku zniesienia tych zasad w Kościele katolickim. Jak podkreślają teologowie, służba jednych i drugich wzajemnie się uzupełnia. "Druga racja wprowadzenia tej posługi, czyli pomoc w udzielaniu komunii świętej w czasie celebracji Eucharystii dotyczy tylko sytuacji wyjątkowych" - podkreślał w grudniu 2005 r., w dekrecie ustanawiającym funkcję pomocników, kard. Dziwisz. Nie spotkamy ich więc na co dzień rozdających komunię podczas mszy, bo to zadanie tradycyjnie należy do księży.
- Posługa przy Eucharystii i roznoszeniu jej chorym jest czymś, co można robić najlepszego. Kiedyś odkryłem, że nie mogę być tylko "zjadaczem chleba" w Kościele, ale muszę coś z siebie dać - powiedział w wypowiedzi dla INTERIA.PL pan Kazimierz Hejzanowicz, który chwilę wcześniej otrzymał błogosławieństwo na świeckiego pomocnika w rozdawaniu komunii świętej. - Wiem, że to droga wspaniała, choć trudna i wymagająca, ale z Panem Bogiem należy takie drogi podejmować - uzupełnia słowa kolegi pan Tomasz Wroński.
Michał Wsiołkowski