Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Komentarze po debacie. Prof. Czapiński: Debata desperatów

Za nami druga, i ostatnia, debata prezydencka. W czwartkowy wieczór Andrzej Duda i Bronisław Komorowski stoczyli burzliwą dyskusję w studiu TVN. - Mieliśmy do czynienia z debatą desperatów. Nieco większym desperatem był chyba Andrzej Duda - ocenia w rozmowie z Interią prof. Janusz Czapiński.

Bronisław Komorowski po debacie z Andrzejem Dudą
Bronisław Komorowski po debacie z Andrzejem Dudą/Jacek Turczyk/PAP

To była druga debata z udziałem kandydatów na prezydenta. Poprzednia miała miejsce w niedzielę w siedzibie TVP. Więcej spotkań polityka Prawa i Sprawiedliwości i ubiegającego się o reelekcję prezydenta już nie będzie. W niedzielę wyborcy zdecydują, który z nich zostanie głową państwa.

- Scenariusz drugiej debaty był lepszy, ale wykonanie dużo gorsze niż za pierwszym razem - ocenia prof. Janusz Czapiński. - Pierwsza, najgorsza runda, z udziałem pani Moniki Olejnik lekko wygrana przez Bronisława Komorowskiego, pozostałe były remisowe - zwraca uwagę nasz rozmówca.

Psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego wskazał błąd, jaki w czwartkowy wieczór popełnili obydwaj kandydaci. - To główny grzech obu polityków: nie odpowiadali na pytania, a na pewno na sporą część pytań. Do tego dołóżmy wiecowe zwracanie się do widzów, niezależnie od tego, czego dotyczyło pytanie. Mieliśmy do czynienia z debatą desperatów. Nieco większym desperatem był chyba Andrzej Duda - podkreśla.

Kandydat Prawa i Sprawiedliwości zaprezentował się inaczej niż w pierwszej debacie. Starał się przejąć inicjatywę, ponieważ przed paroma dniami to Bronisław Komorowski był bardziej agresywny i nadawał ton przebiegowi spotkania.

Pozostanie niesmak

- Niezależnie od tego, co mówili politycy Prawa i Sprawiedliwości i komentatorzy przychylni Andrzejowi Dudzie, jego sztabowcy musieli zdawać sobie sprawę, że w pierwszej debacie poniósł sromotną klęskę. W związku z tym kazali mu się zachowywać w sposób agresywny. Bronisław Komorowski, w wielu miejscach, odpłacał mu tym samym. To było zarazem nudne i niesmaczne - ocenia prof. Janusz Czapiński.

Według psychologa debata, chociaż merytorycznie pozostawiła wiele do życzenia, nie zniechęci wyborców do zagłosowania w najbliższą niedzielę.

- Sądzę, że frekwencja będzie wyższa niż w pierwszej turze. Do wielu Polaków dotarło, że gra toczy się o wysoką stawkę: losy wielu ludzi i jakość życia wielu środowisk w jakimś stopniu mogą zależeć od tego, kto te wybory wygra. Z pewnością frekwencja wyniesie zatem powyżej 50 proc., ale pewnego rodzaju niesmak po tej debacie pozostanie w elektoratach obydwu kandydatach. Nie sądzę, żeby wyborcy Andrzeja Dudy i Bronisława Komorowskiego byli zachwyceni swoimi faworytami - kończy prof. Janusz Czapiński.

Ujęcie z debaty prezydenckiej. Kto przekonał do siebie wyborców?
Ujęcie z debaty prezydenckiej. Kto przekonał do siebie wyborców?/Bartłomiej Zborowski/PAP
INTERIA.PL

Zobacz także