Trzy osoby zginęły w nocy z niedzieli na poniedziałek w rezultacie eksplozji w bazie lotniczej koło miasta Engels w obwodzie saratowskim na południu Rosji - podała agencja Reutera powołując się na rosyjskie ministerstwo obrony. Według mediów na terenie bazy wybuchł pożar, który objął powierzchnię 120 metrów kwadratowych. Gubernator obwodu saratowskiego Roman Busargin potwierdził, że doszło do "incydentu na obiekcie wojskowym". Dodał, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców, a infrastruktura cywilna nie została uszkodzona. Eksplozje w rosyjskiej bazie lotniczej. Zginęli wojskowi Rosyjski resort obrony twierdzi, że zginęli trzej wojskowi z personelu technicznego bazy, na których spadły odłamki ukraińskiego drona; bezpilotnik miał zostać zestrzelony przez rosyjską obronę przeciwlotniczą. Ukraińskie i rosyjskie media podawały wcześniej, że po północy w bazie wojskowej koło miasta Engels, około 800 kilometrów od granicy z Ukrainą, słychać było wybuchy. Serwis Baza podał, powołując się na lokalnych mieszkańców, że słychać było też syreny przeciwlotnicze i eksplozje. Baza lotnicza w pobliżu miasta Engels, w obwodzie saratowskim, jest wykorzystywana przez rosyjskie wojska do atakowania celów cywilnych na Ukrainie. Z lotniska startują strategiczne bombowce Tu-95, które następnie wystrzeliwują rakietowe pociski manewrujące na sąsiedni kraj. Kijów nie przyznał się do ataków To kolejne eksplozje w tej bazie w tym miesiącu. 5 grudnia doszło do niemal jednoczesnych ataków dronów na strategiczne bazy lotnicze w głębi Rosji - w Engels i Riazaniu. Ministerstwo obrony Rosji oświadczyło wówczas, że była to "próba ataku ukraińskich bezzałogowców". W wyniku wybuchów zginęły co najmniej trzy osoby, uszkodzono też kilka samolotów wojskowych - informował niezależny rosyjski portal Meduza. Kijów oficjalnie nie przyznaje się do ataków na terytorium Rosji.