W tym roku złożono 41 630 wniosków o wgląd do prac maturalnych - pisze w środę "Rzeczpospolita". Jedną z takich osób jest maturzystka, która oblała egzamin pisemny z języka polskiego. "Spędziła całe lato, przygotowując się do egzaminu poprawkowego. W międzyczasie złożyła wniosek o ponowne sprawdzenie pracy do okręgowej komisji egzaminacyjnej, a gdy to nie pomogło - odwołanie do Kolegium Arbitrażu Egzaminacyjnego. Gdy już napisała egzamin poprawkowy, nadeszła wiadomość z komisji: maturę w pierwszym terminie zdała i to na 72 proc. (próg zaliczeniowy to 30 proc. - red.)" - czytamy. Matura 2023. "Nie wiadomo, jak tak naprawdę wyglądają wyniki" O sprawie stało się głośno za sprawą Pawła Lęckiego, nauczyciela polskiego w jednej z trójmiejskich szkół. "Nie wszyscy uczniowie chodzą na wglądy, nie wszyscy odwołują się, nie mamy żadnej pewności, jak tak naprawdę kształtują się wyniki. Przecież gdy ktoś miał 67 proc., nie będzie kwestionował wyniku" - pisze na Facebooku Paweł Lęcki. Według "Rz" po interwencjach maturzystów wyniki egzaminów zmieniono w ponad 2,5 tys. przypadków. Błędy egzaminatorów a procedury uczelni Teoretycznie uczelnie wyższe powinny uznać lepszy wynik z poprawki matury. Uczelnie, zgodnie z prawem o szkolnictwie wyższym i nauce, mają możliwość przeprowadzenia rekrutacji uzupełniającej dla osób, które ubiegały się o przyjęcie na studia I stopnia lub jednolite studia magisterskie na danym kierunku na rok akademicki, na który jest przeprowadzana rekrutacja, oraz których wynik egzaminu maturalnego z danego przedmiotu lub przedmiotów został podwyższony w wyniku weryfikacji. Dyrektor Centrum Wsparcia Dydaktyki Uniwersytetu Jagiellońskiego Piotr Szumliński mówi, że w tym roku na UJ wpłynęło już 38 wniosków od osób, których wyniki matury podwyższono, a kolejne wnioski wciąż spływają. Do tej pory na studia przyjęto 10 absolwentów. W zeszłym roku - dodaje Szumliński - takich wniosków złożono łącznie 67. 36 osób wpisano wówczas na listę studentów. Nie każda uczelnia wyższa stosuje taką praktykę. Zdarza się, że abiturient musi wnieść opłatę rekrutacyjną na studia, choć wie, że osiągnął słaby wynik, a nawet nie zdał. Aby w ogóle dostać się na uczelnię po weryfikacji wyniku, musi wcześniej wziąć udział w rekrutacji. Szumliński zauważa, że na UJ wpłynęły także wnioski osób, które na maturze uzyskały 0 proc. "Czekamy na pierwsze procesy" Jak ocenia prezes Stowarzyszenia Umarłych Statutów Łukasz Korzeniowski, uczniowie, którzy czują, że ponieśli szkodę w związku z zaniżonym wynikiem matury (np. określone koszty) mogą dochodzić od komisji egzaminacyjnej odszkodowania i zadośćuczynienia za krzywdę związaną ze stresem - ocenił uczniowie, którzy ponieśli szkodę związaną z zaniżonym wynikiem matur, powinni dochodzić - Czekamy na pierwsze procesy. Dotąd takich nie było - komentuje Korzeniowski. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!