Tymochowicz: Czuję się osaczony!
Piotr Tymochowicz, znany doradca medialny i specjalista ds. wizerunku, został wczoraj wezwany przez prokuraturę w charakterze świadka w sprawie "afery gruntowej" w Ministerstwie Rolnictwa.
- W razie niezgłoszenia się zostanę doprowadzony siłą, zagrozili mi policjanci dostarczający wezwanie - powiedział INTERIA
.PL Piotr Tymochowicz.
Jest to kolejne wezwanie dla Tymochowicza. - Zostałem wezwany do krakowskiej prokuratury na przesłuchanie w sprawie "mafii paliwowej" - ujawnił niedawno podczas programu w INTERIA.TV Tymochowicz. Jego zdaniem był to dalszy ciąg szykan po wcześniejszym zatrzymaniu przez prokuraturę w związku z domniemanym posiadaniem materiałów pedofilskich.
- To jest jakaś paranoja! W efekcie działań skierowanych przeciwko mnie tracę klientów biznesowych, którzy obawiają się problemów związanych z powiązaniem ich działalności z kolejnymi aferami wyciąganymi w kampanii wyborczej. Coraz więcej spotkań jest odwoływanych - twierdzi Tymochowicz.
Jednocześnie zaznacza, że nie współpracuje w trwającej kampanii z żadnym z polityków, i że współpraca z Andrzejem Lepperem była jednorazowa - miał on jedynie zostać przygotowany do wystąpienia telewizyjnego. W efekcie zatrzymania Tymochowicza w związku z "aferą pedofilską" do współpracy z Lepperem nie doszło. Także jakakolwiek współpraca z tym politykiem nie jest przez Tymochowicza w najbliższej przyszłości planowana.
- Zarówno prokuratorzy jak i policjanci przeprosili mnie za całą sytuację, tłumacząc, że mieli takie polecenia, jednakże odmówili wystąpienia przed kamerami. Wiadomość została wysłana, a moja opinia ucierpiała. Jestem coraz bardziej bezradny wobec tego, co się dzieje - mówi Tymochowicz.
Powiedział, że złożył już skargę na postępowanie służb oraz prokuratury, a także doniesienie o przestępstwie polegającym na bezprawnym prześladowaniu jego osoby. W razie bezskuteczności jego zawiadomień, czego zresztą się spodziewa, zapowiada skargę do Trybunału w Strasburgu.