Wokół inżynierii genetycznej dzieci
Brytyjska służba zdrowia pomaga rodzicom, którzy chcą zdecydować o genetycznym profilu swych dzieci. Oficjalnie taka praktyka jest zakazana. Jednak lekarze podchodzą do zakazu znacznie bardziej liberalnie, niż wymaga tego od nich prawo.
Nie chodzi jednak o klonowanie dzieci, lecz o niesienie pomocy dzieciom chorym, dla których jedynym ratunkiem jest krew rodzeństwa. Ingerencja lekarzy polega na selekcji embrionów poczętych metodą in vitro. Z kilku wybierany jest ten, którzy genetycznie najbardziej odpowiada choremu dziecku.
Przyzwolenie służby zdrowia na tą praktykę wyszło na jaw wraz ze sprawą 5-letniego pacjenta, który potrzebuje natychmiastowego przeszczepu szpiku kostnego. Dziecko utrzymywane jest przy życiu dzięki stałym transfuzjom, a koszt jego leczenia jest olbrzymi.
Krew pobrana z pępowiny właściwego dawcy może doprowadzić do zupełnego wyleczenia pięciolatka. Jak podały brytyjskie media, genetyczną selekcję embrionów przeprowadzono już trzy razy i to w ramach bezpłatnej służby zdrowia.
Przeciwnicy tej techniki podkreślają, że ingeruje ona w prawa natury. Pozwala bowiem decydować człowiekowi, który z poczętych w probówce embrionów, stanie się człowiekiem, skazując pozostałe na unicestwienie. Etycy są oburzeni, podkreślają, że w ten sam sposób rodzice mogliby decydować o kolorze oczu lub włosów przyszłego potomstwa.