Według raportu 162 mln ludzi zamieszkujących Afrykę Subsaharyjską może do końca stulecia umrzeć na skutek chorób bezpośrednio wywołanych globalnym ociepleniem. By nie dopuścić do takiej katastrofy biedne kraje muszą być zachęcane do wprowadzenia zmian polegających na szerszym wykorzystaniu odnawialnych źródeł energii. Jeśli Afryka Subsaharyjska przestawi się na energię słoneczną, wodną i pochodzącą z wiatru, zyska na tym środowisko, a co za tym idzie społeczeństwa ją zamieszkujące - wynika z raportu. Co więcej, nowoczesna technologia może spowodować, że najbardziej zubożały kontynent stałby się poważnym eksporterem "czystej" energii. Raport dowodzi, że niszczący wpływ ludzi na środowisko odbije się najmocniej na najbiedniejszych mieszkańcach naszej planety. Największa odpowiedzialność i najwięcej pracy muszą wykonać tu jednak społeczeństwa krajów rozwiniętych, które nie mogą pozostawić Afryki samej sobie. Autorzy raportu podkreślają związek pomiędzy walką o surowce i rozwijającą się przemocą. Najlepiej potwierdza to przypadek Kenii, gdzie dochodziło do krwawych starć ludzi walczących o dostęp do wody. Następstwa ocieplenia klimatu są od dawna widoczne także w Bangladeszu, gdzie podnoszący się poziom wody na wybrzeżach zmusza zamieszkujących je mieszkańców do regularnego przemieszczania się wgłąb lądu. Raport dosadnie podkreśla, ze czasu na zmiany jest coraz mniej.