Można zapobiec przerzutom
Naukowcy odkryli sposób na to, w jaki sposób zmniejszyć ryzyko przerzutów nowotworów do kości. Jest już nawet potrzebne do tego lekarstwo.
Wszystkiemu winna jest jedna cząsteczka białka produkowana w szpiku kostnym - dowodzą naukowcy z kanadyjsko- austriackiego zespołu onkologów. Cząsteczka nosi nazwą RANKL - pisze "Rzeczpospolita". - To białko, które przyciąga komórki rakowe- tłumaczy prof. Josef Penninger z Instytutu Biotechnologii Molekularnej Austriackiej Akademii Nauk, jeden z odkrywców tego mechanizmu. -RANKL znajduje się na kościach i gdy komórki nowotworowe krążą w organizmie, to właśnie ta cząsteczka nakłania je, by przykleiły się do tkanki kostnej - dodał naukowiec.
Mechanizm działania RANKL i leku blokującego tą cząsteczkę przetestowano na zwierzętach. Myszom, u których wywołano raka skóry, podawano osteoprotegerynę (OPG) hamującą RANKL. - U zwierząt, którym podawano OPG, wystąpiło mniej przrzutów do kości, niż u myszy nieleczonych - powiedziała D. Holstead jones z Uniwersytetu Ontario, należąca do zespołu Penningera. Blokowanie RANKL nie ogranicza jednak atakowania przez nowotwór innych narządów. Opis eksperymentu zamieszcza najnowsze wydanie magazynu "Nature".
Lek hamujący RANKL jest już opracowywany. W wypadku większości typów nowotworów piersi kobiet komórki rakowe mają receptor dla cząsteczki RANKL, dlatego - jak uważa prof. Penninger - pomysł na terapię sprawdzi się również u ludzi. - Nasz pomysł polega na tym, by ludzie z rakiem zagrażającym przerzutami do kości dostawali ten lek natychmiast po zdiagnozowaniu choroby - mówi Holsstead Jones.
Dziś lekarze w większości wypadków dają już sobie radę z usunięciem pierwszego, pierwotnego ogniska choroby. Kłopoty pojawiają się wtedy, gdy komórki rakowe trzeba tropić i niszczyć w całym organizmie. To właśnie jest powodem, dla którego specjaliści onkolodzy tak wielką wagę przykładają do wczesnego zdiagnozowania raka.
Z badań wynika, że u około 70 proc. kobiet z zaawansowanym rakiem piersi dojdzie do rpzerzutu choroby do kości. Dotyczy to również 84 proc. mężczyzn z rakiem prostaty.
INTERIA.PL/Rzeczpospolita