Kamienne ryty na pustyni
Fascynujące ryty z epoki kamienia badają polscy naukowcy na Saharze; osiem tysięcy lat temu artyści uwiecznili tam ludzi i zwierzęta
Egipt, Sahara, tak zwana Pustynia Zachodnia (na zachodnim brzegu Nilu), oaza Dachla - 690 kilometrów na południe od Kairu: tu na płaskich powierzchniach piaskowcowych skał przetrwały ryty sprzed tysięcy lat - pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita". Najstarsze i najbardziej zagadkowe pochodzą ze schyłku epoki kamienia, z VI, V tysiąclecia p.n.e. - A może są jeszcze starsze, wykażą to dopiero szczegółowe analizy - przypuszcza kierujący badaniami prof. Michał Kobusiewicz. Dokładny wiek rytów ustalą w roku 2007 Australijczycy specjalną metodą fizykochemiczną.
Odkryte po raz drugi
Dziennik informuje, że pierwszy natrafił na ryty w oazie Dachla niemiecki badacz, dr Eberhard Winkler z Uniwersytetu w Getyndze, w 1938 roku. Jednak jego odkrycie poszło w zapomnienie, świat zaprzątnięty był ważniejszymi sprawami niż badania archeologiczne. Drugim naukowcem, który dotarł do prastarych obrazów, był prof. Lech Krzyżaniak, zmarły przedwcześnie dyrektor Muzeum Archeologicznego w Poznaniu. Wytyczył jeden kilometr kwadratowy, na którym obrazy występują szczególnie gęsto, i rozpoczął tam badania. Kontynuuje je jego przyjaciel, prof. Michał Kobusiewicz.
Stanowisko jest tak bogate i fascynujące, że powstał Dakhleh (Dachla) Oasis Project; sponsorów zdobywa Brytyjczyk dr Anthony Mills. W skład zespołu badawczego wchodzą specjaliści - archeolodzy, antropolodzy, etnolodzy, lingwiści - z Muzeum Archeologicznego w Poznaniu i Centrum Archeologii Śródziemnomorskiej im. prof. Kazimierza Michałowskiego.
Mimo że rytów są setki, wcale nie widać ich na pierwszy rzut oka. Skała, na której przetrwały, jest zwietrzała, a to sprawia, że "wychodzą" dopiero wtedy, gdy słońce oświetla je pod odpowiednim kątem.
Życie utrwalone w kamieniu
Pradawni mieszkańcy oazy Dachla ryli swoje obrazy twardymi krzemieniami w miękkim piaskowcu -archeolodzy znaleźli służące do tego krzemienne rylce. Powstawały w ten sposób wizerunki zwierząt. Najwięcej jest wśród nich antylop oryks, które żyły w tym regionie. Jednak o wiele bardziej interesujące są przedstawienia żyraf, które tu nie występowały, a mimo to są częstym motywem obrazów. Ani na stanowisku badanym przez Polaków, ani w całej Dachli archeolodzy nie znaleźli kości żyraf.
Profesor Krzyżaniak przypuszczał, że żyrafy chwytano na lasso i - gdy istniało już państwo egipskie - dostarczano do zwierzyńców, jakie istniały przy niektórych świątyniach. Niewykluczone także, że wizerunki żyraf na uwięzi to ślad po próbach udomowienia tych zwierząt.
Pospolite są obrazy bydła, ponieważ ludzie, którzy je pozostawili, zajmowali się pasterstwem, ale już obraz słonia budzi zdziwienie archeologów, bowiem występują one znacznie dalej na południe. Co więcej, jeden ze słoni ma ogon żyrafy. - Być może miało to jakieś kultowe znaczenie, ale klucz do rozszyfrowania tej zagadki już przepadł - przypuszcza prof. Michał Kobusiewicz. - Ale może wytłumaczenie jest bardziej prozaiczne. Może jest to graficzna opowieść wędrowca, który "bywał we świecie", widział słonie i chciał przekazać współplemieńcom informację o stworzeniu, o jakim "nawet im się nie śniło".
Wzorzec piękna
W piaskowcach oazy Dachla utrwaleni zostali także ludzie z epoki kamienia oraz późniejsi mieszkańcy - z epoki brązu i żelaza oraz ze średniowiecza. Najpóźniejsze ryty są już związane z kulturą islamu; jej wizytówką są wielbłądy, zwierzęta późno udomowione.
Wśród najstarszych obrazów szczególną uwagę badaczy budzą schematycznie przedstawiane postacie kobiece - z potężnymi biodrami, wąskimi taliami, słabo zaznaczonymi głowami i piersiami,ale za to z wyraźnie pokazanymi bujnymi fryzurami. - Jest to najwyraźniej jakiś szablon, ale co on oznacza? Może ideał niewieściej urody, może bóstwo, nie wiemy - mówi prof. Kobusiewicz.
Nie wiadomo również, jakie znaczenie dla ich twórców miały rysunki stóp.
Wszystko to razem będzie szczegółowo analizowane. Publikacja naukowa związana z odkryciami w Dachli (monografia) ukaże się we francuskim prestiżowym roczniku "Sahara". Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, polskie badania w tej oazie będą również kanwą dwóch doktoratów: Ewy Kuciewicz i Elizy Jaroni - czytamy w "Rzeczpospolitej".
INTERIA.PL/Rzeczpospolita