Endeavour wystartował
W centrum kosmicznym Kennedy'ego na przylądku Cannaveral trwa odliczanie przed zapowiedzianym na dziś wieczór startem promu Endeavour. Wahadłowiec z siedmioosobową załogą na pokładzie wyniesie na orbitę kanadyjskie automatyczne ramię przeznaczone do zamontowania na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Podejrzany zapach w kabinie wahadłowca zmusił wczoraj techników do wymiany jednego z elementów panelu sterującego promu ale nie powinno to wpłynąć na czas startu maszyny. Także pogoda zapowiada się dobrze, misja Endeavour - podobnie zresztą jak wszystkie inne w ostatnich miesiącach - ma olbrzymie znaczenie dla konstrukcji stacji Alfa. Kanadyjskie ramię zapewni możliwości montażowe, których nie dawały wysięgniki zamontowanych na promach. Przy pomocy dźwigu będzie można wykonywać dalsze prace konstrukcyjne, naprawy a nawet - jeśli byłoby to konieczne - przeprowadzać manewr dokowania promu do stacji bez użycia silników.
Instalacja kosmicznego dźwigu będzie, jak dotąd, najbardziej skomplikowaną operacją przeprowadzoną w kosmosie. Warte miliard dolarów ramię jest najpoważniejszym wkładem kanadyjskiej agencji kosmicznej w budowę Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS).
Jak podkreślają jego konstruktorzy, 17,5-metrowe ramię będzie mogło samo przemieszczać się wzdłuż modułów. Umożliwią mu to - umieszczone po obu stronach dźwigu - specjalne "łapy".
- To monstrualne, samodzielnie poruszające się urządzenie - powiedział uczestniczący w misji kanadyjski astronauta Chris Hadfield. Ramię robota jest tak długie i tak ciężkie - waży 1620 kilogramów - że na czas transportu musiało być złożone i przymocowane do promu ponad metrowymi zaczepami. Bez ramienia nie będzie mogła być w czerwcu zainstalowana komora ciśnieniowa dla astronautów wychodzących w przestrzeń, zaś w 2002 roku - baterie słoneczne.