Eksplozje na Słońcu, zorza na Ziemi
Od kilku dni nieprzespane noce mają geofizycy i astronomowie. Wszystko za sprawą aktywności słońca, która powoduje powstawanie zorzy polarnej. To piękne zjawisko od kilkunastu dni jest szczególnie wyraźnie widoczne. Naukowcom przynosi ono wiele informacji o stanie ziemskiej atmosfery, specjalistom od telekomunikacji sprawia kłopoty, a nas może przyprawić o ból głowy.
Dla astronomów to nic nadzwyczajnego, choć w tym roku Słońce jest wyraźnie bardziej aktywne. Eksplozje obserwuje się już od grudnia.
Olbrzymie masy materii oderwały się od niego i z prędkością sięgającą nawet kilku tysięcy kilometrów na sekundę, poszybowały w przestrzeń. Także w kierunku Ziemi. Kiedy protony i neutrony uderzają w atmosferę, powodują jonizowanie gazów, górne warstwy atmosfery zaczynają świecić i to właśnie jest zorza polarna. Jest to piękne zjawisko, ale przysparza też sporo kłopotów. - Trudności w komunikacji radiowej, w propagacji fal radiowych, w komunikacji telefonicznej, w sterowaniu samolotami. Były też sytuacje, kiedy całe linie energetyczne zostały wyłączone. Samopoczucie ludzi może też być bardzo różne - powiedział RMF profesor Andrzej Woszczyk z toruńskiego obserwatorium astronomicznego.
Woszczyk dodał, że o sile słonecznych eksplozji świadczy fakt, że teraz zorzę polarną można obserwować nie tylko na dalekiej północy. Jest świetnie widoczna w Polsce, a podziwiać ją mogą nawet mieszkańcy Teksasu czy Afryki. Zorza będzie pojawiać się jeszcze przez kilka następnych nocy. Jeśli niebo będzie zachmurzone, to i tak noc nie będzie tak ciemna, jak zazwyczaj. Na kolejną tak dużą aktywność Słońca przyjdzie nam czekać kolejnych 11 lat.