- Wybuchu wulkanów nie da się dokładnie przewidzieć - tłumaczy profesor Marek Lewandowski z Instytutu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk. Potwierdza to erupcja wulkanu Ontake w Japonii. Nagły i niespodziewany wybuch zabił około 50 osób. W chwili eksplozji na zboczach było około 250 turystów, tylko około 100 udało się samodzielnie zejść w dół. Trwają poszukiwania pozostałych ciał.- Ontake to jeden z tych nieprzewidywalnych wulkanów - mówi profesor Marek Lewandowski. - Nie do końca rozumiemy wulkany. Gdy para wodna gromadzi się i rośnie ciśnienie, dochodzi do eksplozji, ale naukowcy nie potrafią zbadać, w którym momencie para osiąga punkt krytyczny i kiedy następuje eksplozja - dodaje geolog. Wulkan na Islandii - Bardarbunga - jest innego typu. - On nie eksploduje, ale wyrzuca trujące gazy i pył - wyjaśnia profesor Lewandowski. - Magma wydobywa się przez szczelinę, skorupa ziemska pęka, ale nie ma tu eksplozji, erupcja przebiega łagodnie - dodaje. - Erupcja pyłów i gazów wulkanów na Islandii jest bardzo niebezpieczna. Mamy takie doświadczenia - przypomina profesor. Były już erupcje wulkanów, które trwały kilka miesięcy, odczuwali to ludzie w Londynie, a nawet w czeskiej Pradze. - Erupcje będą trwały, geolodzy spodziewają się, że wulkany będą zatruwać atmosferę ziemi. Wszystko zależy od skali - tłumaczy Marek Lewandowski. - Jeżeli będzie to skala 8 do 9, czyli najwyższa, jest to bardzo niebezpieczne dla całej Ziemi. Za czasów ludzkiej cywilizacji jeszcze do takiego wybuchu nie doszło - uspokaja profesor. - Jednym z najbardziej niebezpiecznych jest superwulkan Yellowstone i wkrótce nadejdzie czas jego aktywności - przypomina geolog. - Superwulkan regularnie wybucha co 600 tysięcy lat i powoduje ogromne szkody, a od ostatniego wybuchu właśnie minęło 600 tysięcy lat - mówi profesor Lewandowski. Wybuch superwulkanu Yellowstone prawdopodobnie trwałby kilka lat.