Dane wyparowują z płyt
Tylko część instytucji jest świadoma zagrożenia. Polskim urzędom grozi utrata danych. Wiele z nich zapisuje informacje na CD i DVD słabej jakości, z których mogą one szybko zniknąć.
"Dane zapisywane na płytach kiepskiej jakości mogą ulecieć w bardzo krótkim okresie" - przestrzega na łamach "Życia Warszawy" Bartek Wróbel, redaktor naczelny portalu CDRinfo.pl.
Jak szybko może do tego dojść? "Spotkałem się z nośnikami, które miesiąc po nagraniu miały już błędy odczytu" - mówi Wróbel. "Zwykle jednak wychodzi to gdzieś po dwóch-trzech latach" - dodaje Wróbel.
Nie wszystkie polskie instytucje publiczne zdają sobie z tego sprawę. Przykładem może być Urząd Patentowy. W 2004 roku tylko na CD przekazano tam 900 tysięcy dokumentów z opisami wynalazków, patentów i znaków. Urząd nie archiwizuje ich w inny sposób. "Ale gdyby doszło do utraty informacji, zawsze możemy się zwrócić do producentów o ich ponowne przysłanie" - szuka wyjścia Jacek Zawadzki z urzędu. Obecnie w różnych instytucjach toczy się kilkanaście przetargów na zakup CD. Najważniejszym kryterium jest niska cena. A ta najczęściej oznacza też niską jakość.
Instytucje takie jak policja ratują przed utratą danych... przestarzałe systemy archiwizacji. "U nas 99, 9 proc. dokumentów jest na papierze. Taki obowiązek nakłada na nas prawo" - wyjaśnia Marcin Szyndler z Komendy Głównej Policji.
Znikające dokumenty budzą niepokój warszawskich studentów. Od tego roku muszą oddawać kopię pracy magisterskiej w formie elektronicznej i robią to najczęściej na CD. "Nie ma co się obawiać. Wszystkie prace są kopiowane na serwer. Poza tym zawsze są formie papierowej" - mówi rzecznik Uniwersytetu Warszawskiego Artur Lompart.
W podobny sposób radzą sobie inne instytucje gromadzące istotne dane np. Zakład Ubezpieczeń Społecznych. "Na płyty nagrywane są jedynie informacje, które przekazują oddziały, ale są one kopiowane na komputer centralny. Wiemy, że na płytach nie są bezpieczne" - wyjaśnia nam Kinga Kaczmarek z ZUS.
INTERIA.PL/Życie Warszawy