Policjanci próbują wyjaśnić, kto napadł na Tomasza G. - pisze "Gazeta Wyborcza". - Sam poszkodowany nie ułatwia, niestety, zadania funkcjonariuszom - tłumaczy nadkomisarz Marek Korzonek z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie. Mieszkaniec Skawiny, który - jak się okazuje - ma bogatą przeszłość w policyjnych kartotekach, nie chce składać wyjaśnień. Policja zatrzymała w tej sprawie kilka osób, ale wczoraj ostatnia czwórka została wypuszczona. - Zabezpieczyliśmy u nich m.in. maczetę, siekierę i kij bejsbolowy. Jeden z zatrzymanych tłumaczył, że siekierę nosi przy sobie, bo nie czuje się bezpiecznie. Drugi wyjaśnił, że kij bejsbolowy jest prezentem komunijnym - relacjonuje Korzonek. Z braku dowodów żadnemu z nich nie postawiono żadnych zarzutów.