Zwolennikami Brzechwy są samorząd uczniowski, nauczyciele i część rodziców. Jak pisze "Gazeta Wyborcza" do szkoły zaczęły przychodzić listy, w których pisano, że postać poety, na tle wybitnych Polaków, jest "mało wyrazista i przejrzysta", a jego prawdziwe nazwisko brzmi: Lesman. Krytyczne stanowisko zajął też miejscowy proboszcz, który z ambony powiedział, że patronem nie może być "jakiś tam Jan z nazwiska Brzechwa, niewiadomego pochodzenia". - To sprawa beznadziejna. Wstyd mi komentować ludzką beznadziejną głupotę - powiedział o całej sprawie biskup Tadeusz Pieronek. Los patronatu Brzechwy zdecyduje się w ciągu tygodnia.