To oczywiście przekłada się na ilość podróży, zwłaszcza tych podróży biznesowych, przynoszących firmie najwięcej korzyści. Zmniejsza się siła nabywcza polskiego społeczeństwa - mniej podróży. Jan Kowalski woli jechać 70 godzin autobusem, niż 3 godziny samolotem, bo to przekłada się na jego wydatek. Przez wiele miesięcy utrzymywała się bardzo silna złotówka, my rozliczamy się od zawsze w dolarach, więc LOT przez wiele miesięcy z tego powodu dostawał - tłumaczy Chorzewski. Jego zdaniem polskie linie lotnicze zatrudniają zbyt wiele osób. - To fakt i tutaj nawet związki zawodowe nie podważają tej kwestii. Te przerosty sięgają 20 procent ogólnej liczby zatrudnionych - dodał rzecznik LOT-u. Chorzewski zaprzeczył jakoby zwolnienia w LOT miały związek z kłopotami Swiss-Air, który jest strategicznym partnerem polskich linii. - Nasze problemy to wynik dekoniunktury w kraju i w ogóle w liniach światowych - mówi rzecznik LOT-u. Wiadomo też, że w tym roku firma LOT po raz pierwszy od kilku lat zanotuje stratę.