Zmienny Szteliga
Jeszcze trzy tygodnie temu poseł Jerzy Szteliga z SLD - członek komisji śledczej badającej sprawę Rywina - zapewniał w RMF, że prezydent Aleksander Kwaśniewski powinien stanąć przed komisją. Wczoraj nagle zmienił zdanie...
Aleksander Kwaśniewski dał do zrozumienia, że nie ma zamiaru stawać przed komisją śledczą: "Mogę się stawić, mogę zaśpiewać i zatańczyć, tylko niech pan powie, po co?". Słowa te wywołały burzę w komisji.
"Przecież nie chodzi o wodzenie pana prezydenta w charakterze niedźwiedzia po dywanie w pałacu, tylko chodzi o to, że trzeba dla ciała konstytucyjnego, jakim jest komisja śledcza, mieć odrobinę szacunku i nie ironizować jej pracy" - mówił poseł Szteliga i dodawał: "Każdy świadek, bez względu na funkcję, jaką pełni, musi stawić się na wezwanie komisji. Taka jest prawda konstytucyjna".
To wypowiedzi sprzed trzech tygodni. Wczoraj poseł Szteliga drastycznie zmienił front. - Nie zagłosuję, żeby przyszedł prezydent, tylko zagłosuję za tym, aby pomóc panu prezydentowi uzyskać opinię Trybunału Konstytucyjnego - twierdzi. To zastanawiająca metamorfoza eseldowskiego posła Jerzego Szteligi...