"Prezydent nie stracił zaufania do Jacka Michałowskiego, ale woli, by na czele Kancelarii stanął teraz polityk, a nie urzędnik" - mówi "Newsweekowi" jeden z polityków związanych z pałacem prezydenckim. Według informacji gazety Bronisław Komorowski zabiera się do budowania własnego zaplecza politycznego. Ma to być odpowiedź na krążące wśród posłów PO pogłoski, jakoby Donald Tusk chciał mu zablokować ponowny start w wyborach prezydenckich. "Najwyraźniej prezydent, który nie musi się już obawiać niskich sondaży, zabiera się do ocieplania relacji z macierzystą partią" - ocenia dr Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. I dodaje, że do tej pory głowa państwa otaczała się głównie politykami dawnej Unii Demokratycznej, co wzbudzało rozczarowanie wśród polityków PO. Michałowski kierował Kancelarią od 10 kwietnia 2010 r., teraz ma przejść do służby dyplomatycznej. Prawdopodobnie w połowie roku obejmie jedną z zagranicznych placówek.