Marzenia ministra mają się spełnić dzięki prostemu zabiegowi. Resort zdrowia chce, aby niektóre drogie leki osiągalne teraz w aptekach, w przyszłości były dostępne jedynie w szpitalu. Kolejne leki zostaną przeniesione do lecznictwa zamkniętego, więc będą dla pacjenta po prostu bezpłatne. - Szpitale będą je mogły kupić o wiele taniej niż ministerstwo - tłumaczy rzecznik Ministerstwa Zdrowia Renata Furman. I stąd te gigantyczne oszczędności. Wg rzecznika resortu zdrowia pomysł ten ma same plusy. Nie widzą ich jednak ani dyrektorzy polskich szpitali, ani farmaceuci. Irena Rej z Izby Gospodarczej "Farmacja Polska" o zamierzeniach ministra mówi krótko: "nieporozumienie i brak logiki". - Zakładając nawet, że szpital da ten drogi lek, to jeszcze do tego drogiego leku dołoży się koszt pobytu w szpitalu. Pytam, gdzie tu jest logika ekonomiczna - mówi. Podobnie pytają dyrektorzy zadłużonych do granic możliwości szpitali, którzy od pewnego czasu potrzebne leki kupują na kredyt. Wszyscy zdają sobie sprawę, że kolejnego kredytu mogą nie dostać, a wtedy pacjent za bardzo drogie leki będzie musiał zapłacić sam.