Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Zmarł policjant ranny w Magdalence

W warszawskim szpitalu MSWiA przy ul. Wołoskiej zmarł wczoraj wieczorem nadkomisarz Marian Szczucki - drugi policjant ranny podczas akcji w Magdalence. - Od początku nikt wielkich nadziei ani sobie, ani rodzinie nie robił, aczkolwiek do końca walczyliśmy o jego życie - powiedział dyrektor szpitala Marek Durlik.

/RMF

Jak poinformował PAP Paweł Chojecki z biura prasowego Komendy Głównej Policji, policjant zmarł w piątek o godz. 22.45 w Centralnym Szpitalu Klinicznym MSWiA w Warszawie.

36-letni Marian Szczucki był naczelnikiem wydziału bojowego Zarządu Bojowego Centralnego Biura Śledczego. W policji pracował od 14 lat, prawie od początku był antyterrorystą. 7 marca został awansowany przez Komendanta Głównego Policji na stopień nadkomisarza.

Szczucki był jednym z najciężej rannych w akcji w Magdalence. - Przez ponad tydzień pozostawał w stanie nieprzytomnym, miał bardzo ciężkie, strukturalne uszkodzenie mózgu, był po operacji neurochirurgicznej - powiedział dyrektor szpitala MSWiA Marek Durlik.

- Od początku nikt wielkich nadziei ani sobie, ani rodzinie nie robił, aczkolwiek do końca walczyliśmy o jego życie" - dodał.

Durlik zaprzeczył, że to rodzina policjanta zdecydowała się na odłączenie go od aparatury podtrzymującej życie."Policjant zmarł w wyniku poniesionych obrażeń - podkreślił.

W Magdalence policja chciała zatrzymać dwóch groźnych bandytów związanych z zabójstwem policjanta w podwarszawskich Parolach, do którego doszło w ubiegłym roku.

Okazało się, że Igor P. i Robert C. są doskonale przygotowani do obrony. Mieli karabiny maszynowe, granaty, a nawet bomby. Podczas szturmu zginął jeden policjant, a kilkunastu zostało rannych. Zginęło także dwóch bandytów.

Wiadomo już na pewno, że prowadzący akcję nie zapewnili jej uczestnikom zaplecza medycznego, choć jeszcze kilka dni temu minister spraw wewnętrznych i administracji Krzysztof Janik mówił, że stacja pogotowia w Piasecznie została uprzedzona.

Zupełnie co innego mówi Grzegorz Latek, ordynator tamtejszego szpitala: Żadnego wcześniejszego zawiadomienia nie było, dopiero z chwilą, gdy byli pierwsi ranni, wzywano pogotowie.

INTERIA.PL/RMF/PAP

Zobacz także