Zmarł Kazimierz Smoleń, b. więzień Auschwitz i dyrektor muzeum
Kazimierz Smoleń, były więzień niemieckich obozów koncentracyjnych, współtwórca i długoletni dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, zmarł w piątek w Oświęcimiu. Odszedł w wieku 91 lat, w dniu rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz.
Na znak żałoby i w hołdzie dla Kazimierza Smolenia w oświęcimskim Muzeum do połowy masztu opuszczona została symboliczna więźniarska flaga w biało-niebieskie pasy.
- Zakończyła się pewna epoka. To olbrzymi rozdział nie tylko Auschwitz, ale całej historii miejsc pamięci w Polsce. Poza tym, że był więźniem, to także był przez ponad 30 lat dyrektorem muzeum. Dla polskich byłych więźniów - gdy pracował tu jako dyrektor - był opiekunem miejsca, kapitanem za sterem. Do końca bardzo aktywny. Spotkał się z tysiącami grup młodzieży, najczęściej niemieckiej. Kolejne spotkanie miał zaplanowane na początek lutego. (...) To, że śmierć przypadła w tak szczególnym momencie jest czymś, czego nie potrafię nawet nazwać - powiedział dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr M.A.Cywiński.
Historyk z Muzeum Auschwitz Adam Cyra pracował z Kazimierzem Smoleniem blisko 18 lat i współpracował także po jego odejściu na emeryturę. - Dyrektor Smoleń przyjął mnie do pracy 1 grudnia 1972 roku. Ze względu na moje antykomunistyczne przekonania nie mogłem jej znaleźć. Tu nikt mnie nie pytał ani o partię, ani ZMS, bo sam dyrektor był bezpartyjny - wspominał Adam Cyra.
Historyk w rozmowie z PAP powiedział, że po odejściu dyrektora na emeryturę, w połowie maja 1990 roku, zabiegał, aby Smoleń nie opuszczał całkowicie placówki. - To była kopalnia wiedzy. Po dwóch latach zaczął z nami współpracować. W latach 90. otrzymał pokoik na piętrze w bloku 23 w byłym Auschwitz I i codziennie przychodził do nas. Często pomagał rozstrzygać problemy historyczne - powiedział Cyra.
Pod koniec życia Kazimierz Smoleń doczekał się pracy magisterskiej na swój temat. Jej autorem był student Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach Przemysław Bibik. Opisał w niej historię życia byłego więźnia i długoletniego dyrektora muzeum w Oświęcimiu.
Kazimierz Smoleń urodził się 19 kwietnia 1920 roku w Chorzowie Starym. Jego ojciec Józef był powstańcem śląskim. Zginął w 1941 roku w obozie Mauthausen. Smoleń walczył w kampanii wrześniowej. Po klęsce wrócił do Chorzowa, skąd wkrótce wraz z kolegą postanowił uciec, by dostać się do polskiego wojska za granicą. Został zawrócony. Związał się z konspiracją. Prawdopodobnie wskutek donosu został zatrzymany przez Niemców w kwietniu 1940 roku.
Po przesłuchaniu w Chorzowie trafił do punktu zbiorczego w Sosnowcu, a następnie 6 lipca 1940 roku do Auschwitz. Otrzymał numer 1327. Tego dnia z obozu uciekł pierwszy więzień, Polak Tadeusz Wiejowski. Niemcy zarządzili karny apel. Trwał od godziny 18.00 6 lipca do 14.00 dnia następnego. W "stójce" uczestniczyli wszyscy więźniowie, także Kazimierz Smoleń, który doznał udaru słonecznego.
W Auschwitz pracował w różnych komandach więźniarskich, m.in. był pisarzem. Podczas ewakuacji obozu w styczniu 1945 roku, którą Niemcy przeprowadzili ze względu na zbliżającą się Armię Czerwoną, został włączony do jednej z kolumn Marszu Śmierci i przeniesiony do podobozów Mauthausen - Malk i Ebensee.
Po wyzwoleniu wrócił do Chorzowa. Studiował prawo na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Przez kilka lat pracował w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce. Występował jak świadek i rzeczoznawca w wielu procesach nazistowskich zbrodniarzy, m.in. w Norymberdze i we Frankfurcie nad Menem. Był współtwórcą i w latach 1955-1990 dyrektorem Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Współtworzył między innymi główną wystawę muzealną.
Kazimierz Smoleń był także długoletnim sekretarzem generalnym i wiceprzewodniczącym założonego w 1952 roku przez byłych więźniów Auschwitz Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego. Do jego zadań należy informowanie świata o historii obozu, reprezentowanie interesów byłych więźniów oraz walka z rasizmem i antysemityzmem, a także przejawami negacji Holokaustu.
Przemysław Bibik w rozmowie z PAP wspomniał słowa, które wypowiedział kiedyś Kazimierz Smoleń o swojej pracy: "Robię to, żebyście pamiętali, a wam przypada rola misjonarzy, którzy poniosą tę wiedzę, gdy nas już zabraknie".