Zima sparaliżowała południe Polski
Kilkanaście tysięcy odbiorców pozbawionych prądu, odwołany ruch kolejowy na kilku trasach i trudne warunki na drogach - to efekt śnieżycy, która rano przeszła nad Podbeskidziem.
Obciążone śniegiem drzewa łamały się i spadały na przewody elektryczne. Na terenie powiatów bielskiego, żywieckiego i cieszyńskiego uszkodzonych jest 150 stacji transformatorowych, a bez prądu pozostaje 3 tys. osób.
Rzecznik beskidzkiej Energetyki Kazimierz Szypuła zapewnia, że szkody są usuwane jak szybko jest to możliwe. Posłuchaj:
- Staramy się, żeby zdecydowaną większość odbiorców zasilić z powrotem do godzin wieczornych - powiedział Kazimierz Świątczak z oddziału Enion SA w Bielsku- Białej. - Niestety pogoda nam nie sprzyja. Przez cały czas pada śnieg. Sytuacja się dynamicznie zmienia. Tam, gdzie można, jest przywracane zasilanie. Niestety dalej następują awaryjne wyłączenia, spowodowane dużymi opadami śniegu i szadzią - dodał.
Prądu nie było we wtorek wieczorem przez trzy godziny m.in. w budynku Straży Granicznej na przejściu granicznym w Zwardoniu.
Konary drzew uszkodziły także elektryczną trakcję kolejową. Ruch jest całkowicie wstrzymany na odcinku Skoczów-Wisła-Głębce. Awaria jest na tyle poważna, że nie dotarł tu nawet pociąg techniczny. Po jednym torze pociągi jeżdżą na trasie Mysłowice-Kosztowy. W środę rano ruch odbywał się wahadłowo także na szlaku Chybie- Zebrzydowice. Przed południem uruchomiono ponownie przejazd po obu torach. Między Ustroniem a Wisłą oraz Skoczowem a Pierśćcem uruchomiono komunikację zastępczą.
Trudne warunki panują na drogach, ale jak na razie wszystkie trasy są przejezdne. Na jezdniach zalega gruba warstwa pośniegowego błota i śniegu. Przy odśnieżaniu pracuje 160 osób i 95 pługów.
Zima szaleje także w Tatrach. Prędkość wiatru na Kasprowym Wierchu przekracza 80 km/godzinę. Na szczycie pada śnieg, jest 8 stopni mrozu, pokrywa śnieżna wzrosła w ciągu ostatniej doby o 15 cm i w środę rano miała 57 cm. Mimo silnych porywów zachodniego wiatru kolej linowa na Kasprowy Wierch kursuje. W Tatrach utrzymują się trudne warunki do uprawiania turystyki. Szlaki są przysypane śniegiem. Mgła ogranicza widzialność do 100 m. Wiatr odczuwalny jest także w Zakopanem.
Nieco lepiej jest już w Ustroniu, choć jeszcze rano strażacy musieli interweniować ponad 60 razy. Teraz sytuacja się ustabilizowała - mówią. A pomogła im w tym paradoksalnie pogoda: zaczął padać deszcz, który roztopił śnieg.
Ale fatalna pogoda panuje dziś nie tylko na Podbeskidziu. Niemal w całym kraju pada deszcz, śnieg z deszczem i mokry śnieg. Na drogach bardzo ślisko.
INTERIA.PL/RMF/PAP