- Negocjacje jeszcze się nie skończyły, możliwe jest przesunięcie tego terminu na 10 lipca, ale to wszystko, co może zrobić MEN. Z wielką przyjemnością ogłosiłbym, że znacznie wcześniej wydamy świadectwa, ale nie mogę tego uczynić w sposób odpowiedzialny, bo po prostu nie zdążymy - mówią przedstawiciele resortu. Za bałagan i opóźnienia MEN obwinia Centralną Komisję Egzaminacyjną. Jej dyrektor straciła już stanowisko, a w resorcie powołano "zespół ds. monitorowania", który ma pilnować poczynań komisji. Za bałagan odpowiada także jednak i MEN, które najwidoczniej zapomniało, że w tym roku maturę zdaje o 100 tys. uczniów więcej niż w roku ubiegłym. Zwiększona liczba maturzystów jest wynikiem reformy, która zakłada że od tego roku maturę zdają jednocześnie uczniowie wszystkich szkół ponadgimnazjalnych, czyli liceów i techników. Na sprawdzenie ich prac potrzeba zatem więcej czasu.