Zażądali nakazu na piśmie?
J. Kaczmarek zaprzecza, że po oskarżeniach Kurskiego o finansowanie billboardów Tuska przez PZU, prokuratorzy zażądali nakazu przeszukania na piśmie. Dodaje też, że nie było żadnego buntu prokuratorów.
Zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa - pośrednim sfinansowaniu przez PZU billboardów Donalda Tuska w czasie kampanii prezydenckiej - Kurski złożył w środę. Zaraz potem szefowie stołecznej prokuratury mieli otrzymać telefoniczne polecenie z Prokuratury Krajowej i Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, by jak najszybciej przeszukać siedzibę PZU - pisze dziennik "Rzeczpospolita".
Jak pisze "Rzeczpospolita", podwładni poprosili jednak szefa warszawskiej Prokuratury Okręgowej, by od nadrzędnej Prokuratury Apelacyjnej zażądał polecenie na piśmie.
- Nie chcieliśmy powtórki z zatrzymania Andrzeja Modrzejewskiego, byłego prezesa PKN Orlen, które polegało na realizacji politycznego zamówienia - mówią rozmówcy gazety z prokuratury.
Prokurator okręgowy Andrzej Szeliga zwrócił się więc do przełożonego Konrada Kornatowskiego, wiceszefa prokuratury Apelacyjnej o wydanie polecenia przeszukania na piśmie. Jak ustaliła "Rzeczpospolita", Kornatowski je wydał. Zaznaczył, że przeszukanie ma się odbyć, gdy PZU odmówi współpracy. Funkcjonariusze CBŚ dostali w PZU dokumenty, jakie chcieli.
Innego zdania jest prokurator krajowy Janusz Kaczmarek. - Nie było poleceń przełożonych wydawanych na piśmie, nie było też żadnego buntu prokuratorów - mówi w rozmowie z RMF Kaczmarek. - Warszawscy prokuratorzy znani są z tego, że zamiast odważnie wszczynać śledztwa, wolą je umarzać lub odmawiać prowadzenia - mówił "Rz" Kaczmarek.
Janusz Kaczmarek w rozmowie z RMF przyznaje, że warszawska prokuratura wcześniej zbagatelizowała doniesienie w tej samej sprawie. Złożył je 2 miesiące temu Zbigniew Nowak, znany z tropienia afer i blokowania mównicy sejmowej. Poseł miał ze sobą materiały dotyczące PZU, nie został jednak nawet przesłuchany. Odmówiono także wszczęcia śledztwa w tej sprawie.
Prokuratura zajmuje się tą sprawą - na razie przesłuchano jedną osobę. Dyrektor marketingu PZU nie potwierdził jednak rewelacji Kurskiego. Pozostałych czterech świadków, zgłoszonych przez posła PiS, będzie zeznawać w poniedziałek.
INTERIA.PL/RMF/PAP