Żal do biura podróży
W ubiegłym tygodniu w Egipcie doszło do wypadku, w którym zginęło 6 Polaków, a 30 osób zostało rannych. Kilkanaście dni wcześniej w katastrofie busa, który rozbił się koło Hurgady zginęło 9-miesięczne dziecko, a rannych zostało 8 osób. Uczestnicy obu wycieczek opowiadają o horrorze niekompetencji akcji ratunkowej i dalszej opieki egipskich szpitali.
Placówki te zamiast ratować przez kilka godzin walczyły o rannych, by móc ich leczyć - i tym samym dostać pieniądze z ubezpieczenia. Dziś szok ofiar wypadku minął, ale zastąpił go wielki żal, że oprócz ściągnięcia ich do Polski, organizator warszawskie biuro "Oasis Tours" nie zrobił praktycznie nic, aby pomóc ludziom. Tak wiele mógł zdziałać jeden zwykły telefon.
Dyrekcja biura uważa, że i tak dużo zrobiła dla swoich klientów, którzy byli zmuszeni spędzić niestandardowo urlop w Egipcie. Dyrektor Semir Hamuda przyznaje, że otrzymał pismo, w którym osoby poszkodowane w wypadku domagają się odszkodowania. Te same pisma zostały wysłane do Warty: "Będziemy pilnować odpowiedzi od Warty jak również informować naszych gości o tym, co dalej będzie z tymi pismami".
O pieniądze mają więc ubiegać się sami poszkodowani bezpośrednio u ubezpieczyciela. Czy oprócz tych odszkodowań osoby, które straciły możliwość normalnego spędzenia wykupionej wcześniej wycieczki, mogą liczyć na coś więcej od samego biura?
- Będziemy próbowali dogadać się z nimi, żeby w innych okolicznościach zafundować im zastępczy wyjazd, oprócz tego co da im Warta - odpowiada Hamuda. Konkretnych jednak informacji na temat tego, co to może być za wyjazd, nikt nie był w stanie jednak udzielić.