Według Stanisława Świerczka, dopiero, gdy piloci zauważyli błąd, oboje wyczepili hol. Mimo opóźnienia kobieta bez trudu mogła uniknąć wypadku, odpowiednio wyprowadzając szybowiec. Jednak kontynuowała lot, zwiększając - i tak już zbyt duży - dystans od lotniska. Wtedy zdecydowała się na lądowanie na nieznanym terenie; w polu kukurydzy. Do Nowego Targu nie dotarli jeszcze przedstawiciele Głównej Komisji Badań Wypadków Lotniczych, którzy mają określić przyczyny wypadku.