Wybory 2015. Trzeciak: Sygnał alarmowy dla władzy
To powinien być sygnał alarmowy dla obozu władzy. Całkiem realny staje się scenariusz, że Bronisław Komorowski te wybory przegra - podkreśla w rozmowie z Interią dr Sergiusz Trzeciak, autor książki "Drzewo kampanii wyborczej, czyli jak wygrać wybory".
Według sondażowych wyników exit poll, w pierwszej turze wyborów prezydenckich największe poparcie zdobył Andrzej Duda. Na kandydata Prawa i Sprawiedliwości głosowało 34,5% wyborców. Drugi - co jest sporą niespodzianką - był urzędujący prezydent Bronisław Komorowski (33,1%), a trzeci bezpartyjny Paweł Kukiz (20,5%).
- Zaznaczmy, że komentujemy kolejny sondaż. Jeżeli wyniki exit poll się potwierdzą, będziemy mieli blamaż ośrodków badania opinii publicznej. Żaden z sondaży nie przewidział takiego wyniku, a rozbieżności były bardzo duże. To stawia pod wielkim znakiem zapytania wiarygodność sondaży - zwraca uwagę Trzeciak.
Nasz rozmówca przyznaje, że przy tak niewielkiej różnicy wynik może się zmienić, Komorowski może minimalnie wyprzedzić Dudę, ale to nie zmieni oceny pierwszej tury wyborów.
Porażka głowy państwa
- Teoretycznie Komorowski może być pierwszy, ale nawet jak zmieni się kolejność, wynik ten będzie miażdżący dla prezydenta. W ciągu dwóch miesięcy, patrząc na sondaże, jego poparcie gwałtownie spadło. To jest porażka głowy państwa - dodaje.
Ekspert od marketingu politycznego uważa, że znacznie słabszy, niż zakładano, wynik prezydenta w pierwszej turze, to sygnał alarmowy dla obozu władzy.
- Według badań, większość elektoratu Kukiza, która pójdzie na wybory, może zagłosować na Dudę. Do tego dodajmy mobilizację elektoratu PiS, przepływy elektoratu Korwin-Mikkego i mniejszych kandydatów prawicowych i przegrana Komorowskiego w drugiej turze staje się realna - prognozuje Trzeciak.