Współpracownik Macierewicza podejrzany o nepotyzm
W naftowych państwowych firmach, którymi zarządza lub które przez dwa lata nadzorował były likwidator WSI, znaleźli pracę jego żona i znajomi. Pracę Piotra Woyciechowskiego chce teraz zlustrować Skarb Państwa - pisze "Dziennik".
Woyciechowski to współpracownik Antoniego Macierewicza, były likwidator WSI. W 1992 r. kierował w MSW wydziałem, w którym przygotowano tzw. listę Macierewicza, wykaz najważniejszych osób w państwie oskarżanych o współpracę z tajnymi służbami PRL. Teraz ten astronom z wykształcenia jest prezesem Naftora, spółki Skarbu Państwa chroniącej blisko 20 państwowych baz paliwowych w całym kraju.
Woyciechowski należy do grona ludzi, których od dawna planuje wymienić PO. Prawdopodobnie w piątek odwoła go rada nadzorcza Naftora, ale - jak dowiedział się "Dziennik" - na odwołaniu się nie skończy. Rada będzie badać działania Woyciechowskiego w spółce. Jednym z powodów są podejrzenia o nepotyzm. W 2006 r. Naftor zatrudnił żonę Woyciechowskiego Anitę. W kwietniu została specjalistką od spraw podatków, cztery miesiące później Woyciechowski został prezesem Naftora. Anita Woyciechowska co prawda odeszła, ale do biura zarządu naftowej spółki OLPP - a zarząd OLPP obsadził kilka miesięcy wcześniej między innymi Woyciechowski. Według informacji "Dziennika", ojciec Anity też znalazł pracę w Naftorze.
Do OLPP pod kuratelą Woyciechowskiego trafił również m.in. Arkadiusz Siwko, szef Woyciechowskiego w MSW w latach 90. Podpis Siwki widnieje pod nominacją Woyciechowskiego na prezesa Naftora i pod decyzją sześciokrotnego podwyższenia mu pensji. Dzięki temu Woyciechowski może dziś zarobić nawet 24 tys. zł brutto.
INTERIA.PL/PAP