Wrocławianie oddali swoje dowody osobiste protestując przeciw likwidacji szkoły
28 mieszkańców wrocławskiego osiedla Świniary oddało dzisiaj swoje dowody prezydentowi miasta, Bogdanowi Zdrojewskiemu. Powód tego desperackiego kroku to ciągnący się od dłuższego czasu spór o szkołę podstawową, do której chodzą dzieci z osiedla.
Zarząd Miasta podjął decyzję o jej likwidacji, rodzice nie godzą się na to. Dlaczego protestujący zdecydowali się na taki desperacki krok? To mały paradoks, bo twierdzili zgodnie, że wcale nie zależy na pozbyciu się dowodu. Czują się po prostu obywatelami trzeciej kategorii, a miasto niczego dla nich nie robi. Dzisiejsze spotkanie z prezydentem Zdrojewskim trwało niespełna dwie minuty. Protestujący twierdzą, że stało się tam za sprawą uporu prezydenta. Co ciekawe, podobnie argumentuje sprawę Bogdan Zdrojewski. Prezydent dodaje, że nie może ulec szantażowi. Poza tym, zaproponował już wcześniej rozwiązanie kompromisowe: utworzenie filii szkoły, do której chodziłyby najmłodsze dzieci z klas I-III. Maluchy nie musiałyby daleko dojeżdżać. Niestety, tym razem rodzice nie godzą się na takie rozwiązanie. Twierdzą, że będą protestowali do skutku, czyli uzyskania zgody na dalsze istnienie szkoły. To się zaś tyczy oddawania dowodów, można to zrobić jedynie w przypadku, gdy ktoś zrzeka się obywatelstwa, a protestującym o to nie chodziło. Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, dowody trafią do urzędowego depozytu. - Zapewne niedługo te osoby same zgłoszą się po swoje dokumenty -powiedziała nam jedna z urzędniczek.
RMF Wrocław