Wolność strzelania
Komenda Główna przygotowała projekt nowej ustawy policyjnej, która znosi większość ograniczeń w użyciu broni przez funkcjonariuszy. Projekt powstał jeszcze przed tragicznymi wydarzeniami w Łodzi i Poznaniu.
Jak donosi "Gazeta Wyborcza", w myśl tego projektu policjanci, którzy strzelali w stolicy Wielkopolski do samochodu przypadkowych nastolatków, nie musieliby się już z tego tłumaczyć. Funkcjonariusze mogliby bowiem strzelać do każdego samochodu, który nie zatrzymał się na wezwanie. I to nawet bez ostrzeżenia, jeśli w ich ocenie inne postępowanie mogłoby spowodować "nieskuteczość prowadzonego pościgu".
Dziś zwolnienie z obowiązku ostrzegania występuje tylko w sytuacjach, gdy policjant broni swojego lub czyjegoś życia - przypomina gazeta.
Funkcjonariusze nie musieliby też przede wszystkim strzelać w nogi. Projekt pozwala na strzelanie, by zabić, jeśli policjant uzna, że to jedyny skuteczny sposób "odparcia zamachu stanowiącego bezpośrednie zagrożenie dla życia ludzkiego".
Policjanci chcą, by użycie broni uzależnione było od każdorazowej oceny sytuacji przez interweniującego funkcjonariusza, nie zaś, jak to jest teraz, od obiektywnego wyglądu sytuacji - podsumowuje "Gazeta".
"Gdyby ten projekt wszedł w życie, można sobie darować postępowania w sprawie zasadności użycia broni, bo właściwie każda sytuacja byłaby uzasadniona" - ostrzega Andrzej Rzepliński z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
