Wódka z mlekiem
Media tylko przez chwilę ekscytują się tymi historiami: ot, kolejne dziecko odmroziło sobie nogi, poparzyło w pożarze, bo matka była pijana. Dzieci lądują w placówkach opiekuńczych. I cisza. Cicho też o pijących młodych matkach, kulturalnych i przyzwoitych, które w tej ciszy wyrosły na grupę największego ryzyka.
Właśnie okazało się, że matka Polka przestaje być podporą dla nietrzeźwych mężów i wystraszonych dzieci. Pije w ich towarzystwie coraz mocniej i częściej. W codziennych sprawozdaniach z policyjnych interwencji "nietrzeźwi opiekunowie" to oddzielna, opasła kategoria przypadków, równie obfita jak "pobicia i bójki". Opiekunowie to najczęściej kobiety towarzyszące partnerom lub pijące na własną rękę. Banalne sytuacje, gdy pijany jest jedynie ojciec, nie są zapisywane w tej kategorii.
Oto zapiski z jednego miesiąca z końca ubiegłego roku. Między innymi zatrzymano: kobietę spod Katowic (2 promile), której dwumiesięcznym synem podczas libacji w barze zajmowała się barmanka. I następną (3 promile), podejrzaną o pobicie rocznego dziecka. W Pomorskiem - matkę (2 promile), której jedno z dzieci weszło na suszarkę do bielizny znajdującą się na balkonie na trzecim piętrze. W Krakowie 3-letni syn 25-latki (3 promile) błąkał się w nocy po ulicy. Matka innego tamże zasnęła podczas spaceru. W Warszawie zatrzymano babcię, która zgubiła wnuczkę, oraz dwie inne babcie (odpowiednio 2,5 i 2,2 promila), przysypiające w parku obok przewróconych wózków.
Na Dolnym Śląsku tylko w pierwszej połowie stycznia policja siedem razy odbierała dzieci pijanym rodzicom. Ostatnio tabloidy napiętnowały szczególnie: pijaną matkę spod Pisza, która w poszukiwaniu wódki ciągnęła nieubrane dziecko prawie 5 km po mrozie, i rodziców 9-letniej Izy, która ciężko poparzona w pożarze wywołanym przez nich w czasie libacji trafiła teraz do domu dziecka. Iza nie ma pretensji do mamusi. Radzi jej tylko za pośrednictwem tabloidu: "Musisz przestać". Tabloid chętnie nazywa mamę Izy "pijaną bestią".
Polityka