Wieczorem Jamroży przesłuchiwany w prokuraturze
Ok. godz. 19 rozpoczęło się dzisiaj przesłuchanie byłego szefa PZU SA Władysława Jamrożego, które potrwa - jak ustaliła PAP - "do późnej nocy". Dzisiaj po południu Jamroży dowieziony został do Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowości w PZU SA.
Były prezes Zakładu czekał jednak "na swoją kolejkę" - wcześniej bowiem przesłuchiwani byli zatrzymani wczoraj dwaj bracia podejrzani o pośrednictwo w niezgodnym z prawem zakupie nieruchomości przez PZU SA.
Nie wiadomo, o której prokuratura zakończy przesłuchanie Jamrożego. W Prokuraturze Apelacyjnej PAP dowiedziała się, że nie wykluczone jest, iż ok. godz. 23 przesłuchanie zostanie przerwane i będzie kontynuowane w środę. Wtedy też miałyby zapaść decyzje o ewentualnym wystąpieniu do sądu o areszt dla Jamrożego.
Do dzisiejszego wieczora prokuratura nie podała, o co podejrzewa Jamrożego. Według nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do organów ścigania, zarzuca mu się wyrządzenie PZU SA szkód w wysokości prawie 8 mln zł.
Władysław Jamroży, były prezes PZU SA, został zatrzymany wczoraj wieczorem przez policję na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Zarzuty wobec Jamrożego będą prawdopodobnie dotyczyć nieprawidłowości przy zakupie nieruchomości przez PZU SA. Oprócz b. prezesa PZU zatrzymano także dwóch pośredników przy zakupie nieruchomości. Pod pretekstem zakupu działek zatrzymani mieli wyprowadzić z PZU kilka milionów złotych. Nieoficjalnie mówi się o 7 mln złotych. Podczas zatrzymania Jamroży próbował zniszczyć kartę SIM swojego telefonu i połknąć kartkę papieru z notatkami. Były prezes PZU SA ugryzł policjanta, który notatki te wyjmował mu z ust. O takich szczegółach wczorajszego zatrzymania Jamrożego niedaleko Warszawy poinformowały źródła zbliżone do Centralnego Biura Śledczego. Prokuratura miała mu dziś postawić prawdopodobnie zarzut działania na szkodę PZU SA.
Były prezes PZU SA był od wielu dni śledzony przez CBŚ. Do jego zatrzymania doszło w podwarszawskim Piasecznie, kiedy Jamroży zbliżał się swoim samochodem do domu. Policja przeszukała mieszkanie Jamrożego, gdzie - jak mówi informator PAP - zabezpieczono dokumenty i informacje elektroniczne.
- Zatrzymane zostały trzy osoby. Władysław J. oraz Roman W. i Janusz W. Dwaj ostatni to bracia, którzy byli pośrednikami przy wyszukiwaniu i zakupie nieruchomości na potrzeby PZU i z tego tytułu mają zarzuty - powiedział Zbigniew Kapusta, szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie. Dodał, że bracia W. nie byli zatrudnieni ani w PZU, ani w żadnej ze spółek-córek PZU SA., a działali na podstawie umowy-zlecenia.
Nieznane są szczegóły zarzutów wobec braci W. W maju prokuratura wysłała już akt oskarżenia wobec 9 osób z tzw. bydgoskiego wątku afery PZU - sprawy zakupu nieruchomości przez PZU Development.
Chodzi o wyprowadzenie milionów złotych pod pretekstem kupna nieruchomości dla PZU SA. Transakcje przeprowadzała spółka córka - PZU Development. Działania przestępcze polegały na tym, że wartość kupowanych, a potem sprzedawanych działek była wielokrotnie zawyżana. Różnica była zyskiem aferzystów, a uwiarygodniać ją miały m.in. sfałszowane faktury.
Władysław Jamroży odszedł z PZU SA w atmosferze skandalu po tym, jak zimą 2000 roku ułatwił Deutsche Bankowi próbę przejęcia BIG Banku Gdańskiego. Ten pierwszy był członkiem konsorcjum Eureko, strategicznego inwestora w PZU. Kiedy sprawa wyszła na jaw, rozpętała się jedna z największych afer w III RP. Prezes PZU został zawieszony. Posłuchaj relacji reporterki RMF, Beaty Lubeckiej:
Za czasów kierownictwa Władysława Jamrożego Grzegorz W., szef PZU Życie - spółki córki PZU S.A., pożyczył 15 milionów dolarów prywatnej spółce. Ta nigdy nie oddała pieniędzy.
Grzegorz W. został aresztowany na początku sierpnia ubiegłego roku. Jest podejrzany o wyrządzenie szkód spółce, którą zarządzał. Wiadomo, że chodzi o dziesiątki milionów złotych. Prokuratura zapowiadała niedawno, że do lipca skieruje do sądu akt oskarżenia przeciw byłemu prezesowi PZU Życie.
INTERIA.PL/RMF/PAP