Widacki przed komisję
Sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen postanowiła dzisiaj wezwać na świadka prof. Jana Widackiego, pełnomocnika Jana Kulczyka.
Posłowie nie zdecydowali, kiedy dojdzie do przesłuchania. Ma być ono jawne.
Komisja zwróci się o ekspertyzę prawną do prof. Andrzeja Rzeplińskiego. Ekspertyza ma wyjaśnić sytuację prawną po wczorajszym posiedzeniu komisji.
Jan Widacki ma się stawić przed komisją, gdyż jej członkowie chcą wyjaśnić sprawę fundacji "Bezpieczna służba" - z gangsterem "Baraniną" w tle. Materiały, które dotarły do komisji, są podobno tak ciężkiego kalibru, że przekonały nawet niektórych sceptycznych posłów lewicy.
- Niewątpliwie fundacja "Bezpieczna służba" nie służyła naszemu państwu, ale wrogom naszego państwa, zwykłym, regularnym złodziejom i kryminalistom - przekonuje Konstanty Miodowicz. A Widacki dał zezwolenie na jej powstanie. Ponadto niemożliwe, by nie wiedział, kim był "Baranina" - twierdzą śledczy.
Sprawa podejrzanej fundacji nie wiąże się wprawdzie z PKN Orlen, ale zdaniem większości śledczych sprawa jest na tyle poważna, że trzeba mec. Widackiemu zadać pewne pytania. Niewykluczone, że sprawa zakończy się doniesieniem do prokuratury.
RMF/PAP