Awarie na Śląsku usuwane są już blisko dobę. W nocy z piątku na sobotę prądu mogło nie mieć nawet około 300 tys. osób. Wszystko wskazuje na to, że niektórzy odbiorcy będą musieli poczekać na energię elektryczną do niedzieli. Obecnie uszkodzenia usuwa 60 ekip, ale kiedy jedne awarie są usuwane, pojawiają się nowe. Śląscy energetycy kontra zima - zobacz galerię zdjęć Przed godz. 4 w nocy łączność telefoniczną straciło ponad 1300 osób z Lędzin. Odzyskali ją przed południem. Pełne ręce roboty mieli też śląscy strażacy, którzy w piątek i ostatniej nocy w związku z wichurami i śnieżycami w całym województwie interweniowali ponad 230 razy. Wszystkie szlaki kolejowe są już przejezdne, do mieszkańców regionu dociera również ciepło. Drogi na Śląsku są przejezdne, ale - jak w całym kraju - jest na nich bardzo ślisko. Na Dolnym Śląsku najwięcej zgłoszeń mieli strażacy w okolicach Jeleniej i Kamiennej Góry - tam wiatr wiał ponad 100 kilometrów na godzinę. W tej chwili wszystkie drogi są przejezdne, choć warunki na nich panujące są trudne. Najgorzej jest w górach - policja przestrzega, że niektórych odcinków nie da się przejechać bez łańcuchów na kołach. Uruchomione zostało już także polsko-czeskie przejście graniczne Jakuszyce-Harrachov. Zamknięto je wczoraj wieczorem z powodu intensywnych opadów śniegu i zasp na drogach dojazdowych od strony Czech. Ruch na przejściu odbywa się bez przeszkód. Zobacz prognozę pogody W regionie częstochowskim w sobotę usunięto ponad 300 awarii sieci energetycznych. Do południa prądu nie miało kilka tysięcy osób w rejonie Lelowa i Koniecpola. Najdłużej, bo kilkanaście godzin, bez prądu byli mieszkańcy domów, w pobliżu których trzeba było wymienić połamane słupy. Naprawiono też linię wysokiego napicia 110 KV Wrzosowa-Radomsko i obecnie wszyscy odbiorcy energii elektrycznej w regionie częstochowskim mają już prąd. - Ostatnich kilkadziesiąt zlikwidowano krótko po południu w sobotę - poinformował dyspozytor Zakładu Energetycznego w Częstochowie. Najdłużej, bo kilkanaście godzin, bez prądu byli mieszkańcy domów, w pobliżu których trzeba było wymienić połamane słupy. O północy z piątku na sobotę 203 stacje transformatorowe były pozbawione napięcia. Energetycy uruchamiali awaryjne zasilanie wszędzie tam, gdzie było to możliwe. W pierwszej kolejności odcinano zasilanie tam, gdzie zerwane przewody zagrażały bezpieczeństwu ludzi. Później likwidowano awarie Wielu mieszkańców północno-zachodniej części woj. małopolskiego - w rejonie Olkusza i Wolbromia - zostało pozbawionych prądu przez porywisty wiatr, który w nocy z piątku na sobotę uszkodził linie energetyczne. Jak poinformowano w centrum zarządzania kryzysowego wojewody małopolskiego wichura uszkodziła w rejonie Olkusza i Wolbromia 11 linii średniego napięcia i 180 podstacji doprowadzających prąd do osiedli mieszkaniowych. Bardzo trudne były warunki na drogach, zwłaszcza na górskim odcinku trasy z Krakowa do Zakopanego, gdzie intensywnie sypał śnieg. Samochody osobowe poruszały się tam z minimalną prędkością. Późnym wieczorem wstrzymany został ruch TIR-ów w kierunku Chyżnego. Na Podbeskidziu w ciągu dnia bez prądu było około 10 tys. osób, w sobotę wieczorem - 1,2 tysiąca odbiorców, głównie na Śląsku Cieszyńskim, Żywiecczyźnie i rejonie Suchej Beskidzkiej. W terenie pracowało wieczorem 45 brygad remontowych. W najgorętszym okresie energetycy zarejestrowali 490 uszkodzonych stacji średniego napięcia. Ogromna ilość zgłoszeń dotyczyła stacji niskiego napięcia. Najtrudniejsza sytuacja była w gminach górskich - Ustroniu na Śląsku Cieszyńskim, Białce i Zawoi w powiecie Sucha Beskidzka oraz Ujsołach i Koszarawie na Żywiecczyźnie. Centrum Zarządzania Kryzysowego wojewody śląskiego podało w porannym komunikacie, że nieczynny jest odcinek szlaku kolejowego Zwardoń-Sól-Skalite na Żywiecczyźnie. Na tym odcinku zatrzymane zostały pociągi międzynarodowe relacji Warszawa - Budapeszt i Budapeszt - Warszawa. PKP wspólnie z samorządem Rajczy uruchomiły komunikację autobusową z Soli do Skalite i ze Skalite do Soli, skąd podróżni dalej pociągami podróżują do Warszawy i Budapesztu. Telekomunikacja Polska zgłosiła, że w Zebrzydowicach bez łączności telefonicznej pozostaje 59 abonentów, a w Wiśle-Malince 400 abonentów. W sobotę brygady remontowe przystąpią do usuwania awarii. W nocy wiatr na Podbeskidziu i w Beskidach już zelżał. Dużo pracy miały służby energetyczne na Lubelszczyźnie. Silny wiatr łamał w nocy drzewa i gałęzie, które uszkodziły linie energetyczne. Na obszarze działania Zamojskiej Korporacji Energetycznej bez prądu było blisko 7 tys. gospodarstw, a na obszarze Lubelskich Zakładów Energetycznych "Lubzel" - prawie 2,5 tys. gospodarstw. Bardzo trudna sytuacja panuje na drogach. Więcej na ten temat Interwencje strażaków usuwających powalone drzewa i konary, kilka tysięcy odbiorców bez prądu na południu regionu, ale bez poważnych wypadków na drogach - to skutki pierwszych tej zimy, intensywnych opadów śniegu w województwie podlaskim Od północy do południa w sobotę odnotowano 85 interwencji. Najwięcej takich zdarzeń było na południu regionu i w okolicach Białegostoku. Energetycy usuwają awarię linii wysokiego napięcia zasilającej powiatowe Siemiatycze i ich okolice. Od zasilania odłączonych jest tam około dziewięciuset stacji transformatorowych, a prądu nie ma - jak szacują energetycy - około pięciu tysięcy odbiorców. Awaria ma być usunięta w ciągu kilku godzin. Do awarii doszło także w okolicach Białegostoku.